Gość 24.03.2022 15:46
Szczęść Boże (...) Proszę o ukrycie pytania.
Bez uczuć, bez myśli... Trudno mi powiedzieć w czym rzecz. Rozmawiałaś już z księdzem.... To czemu nie było spowiedzi? Nie bardzo wiem jak pomóc. Bo jeśli to nie choroba, to co się stało?
Wiem, że uwikłanie w grzech nieraz wyjaławia duszę. I może właśnie o to chodzi, żeby pójść i pojednać się z Bogiem. Czy czujesz żal czy nie, nie ma znaczenia. Ważne jest postanowienie: chcę ten grzech porzucić, chcę żyć po Bożemu. To jest żal. Najprawdziwszy. A uczucia... Cóż, często uważane są za żal, ale natura ich taka, ze łatwo się zmieniają. Postanowienie to coś więcej. Nawet jeśli Bóg i po spowiedzi ciągle będzie Ci się wydawał daleki i obcy - warto.
Zacznij więc od spowiedzi. A potem zobaczysz czy reszta się poukłada sama czy nie. Nic nie jest stracone. Ta historia grzechu oczywiście z Tobą zostanie, przeszłość się nie zmieni, ale ona nie jest ważna. Ważne kim jesteś tu i teraz... Zacznij od spowiedzi...
J.