Niepewny chłopak 21.02.2022 23:16
Szczęść Boże.
Chciałbym się zapytać o kilka kwestii. W pewnym momencie będę prosić o ukrycie dalszej części danego punktu, ponieważ jest duże prawdopodobieństwo, że zostanę rozpoznany czego bym nie chciał.
(...).
Serdecznie Bóg Zapłać!
Pierwszą rzeczą, jaką muszę napisać jest to, że spowiednika, i to stałego spowiednika, z cała pewnością można, a wręcz należy słuchać. Trzeba to, co mówi, to, co zaleca, na co pozwala, potraktować jako pewną skałę. Jeśli zaczniesz podważać jego kompetencje i pozwolisz, by kierował Tobą strach, problem skrupułów będzie narastał.
Po drugie, jego rada, by przy dużych wyrzutach sumienia jednak się spowiadać... Myślę, że warto zwrócić uwagę, iż sumienie to jest sąd rozumu, nie uczuć. Gdyby Twój rozum miał wielkie wątpliwości, wtedy pójdź do spowiedzi. Gdy rozum ich nie ma, a pojawia się tylko jakaś obawa, lęk, to nie ma powodu, by się spowiadać.
Po trzecie, zasada "i" w wyjaśnieniach księdza Kaszowskiego... https://www.teologia.pl/m_k/zag06-4g.htm Z tego co piszesz wynika, że możesz tę zasadę zastosować do siebie. Prowadzisz życie religijne, starasz się, spowiadasz się regularnie. Gdybyś więc faktycznie popełnił grzech ciężki, nie miał być wątpliwości, a raczej pewność... Podobnie zresztą radzi Ci spowiednik. Trzymaj się tego.
No i konkretne sytuacje... Ta z podjęciem działania i natychmiastowym tego zakończeniem... Nawet nie dotyczyło to materiałów naprawdę nieczystych, prawda? Już choćby z tego powodu nie ma mowy o grzechu ciężkim. Poza tym to, że szybko porzuciłeś swoje działanie pokazuje, że nie było pełnej zgody Twojej woli, ie ma więc grzechu ciężkiego. Raczej odrzuciłeś pokusę...
No i to z Twoją dziewczyną.. Nie widać tu grzechu. Tyle że warto mieć tu czujne sumienie, bo łatwo pójść dalej...
Podsumowując: przestań się bać, bo nie ma czego. Starasz się, uważasz, wysilasz i nawet CI się udaje. Czego więc się bać? Pewnie myślisz, że nie potrafisz, ale ja bym radził po prostu wyłączać ten lęk, kiedy się pojawia, a zdać się całkowicie na osąd rozumu. Nie da się? Wyobraź sobie, że wyłączasz światło. Najlepiej na takim starym wyłączniku, który bywa czasem w piwnicach, gdzie się wyłącznik przekręca. Bo to ruch bardziej ewidentny niż stuknięcie. Wyobraź sobie i... strachu nie ma. Bo tez nie ma powodu by się bać.
J.