Młody Katolik 12.02.2022 21:56

Laudetur Iesus Christus!

1.Czy Stolica Apostolska musi być w Rzymie? Co by się stało jakby jakiś papież ją przeniósł do innego miasta? Nie byłby już biskupem Rzymu?

2.Czemu papieże obecnie nie dbają już o najmniejsze cząstki konsekrowanej hostii? Mam na myśli dozwolenie komunii na rękę. Przecież wiadomo, że wiele ludzi nawet nie patrzy na rękę po przyjęciu komunii i wyciera potem Jezusa w spodnie, ławkę czy maseczkę. Może nieświadome i niecelowe gubienie i wycieranie Jezusa w różne rzeczy nie jest profanacją, ale jednak troszkę mi przypomina „niby komunię” u heretyków, którzy nie wierzą w transsubstancjację, więc nie muszą oddawać czci partykułami konsekrowanej hostii.

Odpowiedź:

1. Jeśli papież jest biskupem Rzymu, trudno by rezydował np w Awinionie.

2. Komunia na rękę jest zwyczajem dawnym, wręcz starożytnym. Tak przyjmowano Komunię zanim jeszcze pojawił się pomysł, żeby dawać go wiernym wprost do ust. I szczerze mówiąc jest to chyba jakiś wyraz przekonania o niegodności człowieka; lepiej dać do ust,  mniejsza szansa profanacji. Komunia na rękę podnosi człowieka; sprawia że nie jest traktowany jak niemowlak, jak potencjalny profanator, ale jako chrześcijanin poważny, dojrzały, mający przecież godność dziecka Bożego, chrześcijanin w którym żyje i działa Duch Święty...

Im dłużej czytam argumenty przeciwników przyjmowania Komunii na rękę, tym bardziej widzę, że nie o autentyczną cześć dla Jezusa tu chodzi, ale o tendencję do skrupulanctwa. Jaka profanacja, skoro ktoś nie widzi, by cokolwiek mu na ręce zostało? Pamiętajmy, że to "nie widzi" jest bardzo istotne. Bo jeśli się to zakwetionuje, to nie ma powodu, by miejsce, w którym udzielano Komunii nie było po każdej Mszy przeglądane przez silne szkło powiększające w poszukiwaniu takich partykuł. Tego chcemy? A może najlepiej, żeby ludzie w ogóle nie przyjmowali Komunii, bo można sprofanować? To już mieliśmy, niestety przed ostatnim soborem. Strach przed profanacją sprawiał, że ludzie nie słuchali zaproszenia Jezusa: bierzcie i jedzcie. Obłęd...

J.