Michał 08.01.2022 18:10
Szczęść Boże,
jestem osobą chorą na nerwicę natręctw i nurtują mnie następujące kwestie:
1. Przygotowując się do spowiedzi, muszę wykonać rachunek sumienia oraz wzbudzić w sobie akt żalu, połączony z mocnym postanowieniem poprawy. W związku z tym, nie jestem pewien, jak powinienem zachować się w następującej sytuacji – po wykonanym akcie żalu i mocnym postanowieniu poprawy, może się przydarzyć, popełnienie grzechów powszednich, np. w drodze do kościoła lub czekając w kolejce do konfesjonału. Czy wtedy zobligowany jestem, do ponownego wzbudzenia aktu żalu, z mocnym postanowieniem poprawy? Czy z uwagi na to, że były to grzechy tylko powszednie, nie będzie to już wymagane?
2. W kolejnym zagadnieniu, chciałem się odnieść do mojego wcześniejszego pytania, dlatego zamieszczam je, razem z Pana odpowiedzią:
Szczęść Boże,
z poprzednich odpowiedzi zamieszczonych na portalu, dowiedziałem się, że nie ma obowiązku spowiadania się z grzechów powszednich. Zastanawiam się jednak, jak należałoby się zachować w następującej sytuacji (przykład) – prostytucja sama w sobie jest grzechem ciężkim, gdyby jednak ktoś prostytuował się z głodu lub chęci przeżycia (np. w obozie koncentracyjnym), według mojej wiedzy, nie popełniłby grzechu ciężkiego. Swoje stwierdzenie tłumaczę tym, że okoliczności łagodzące byłyby w tym przypadku na tyle poważne, że dana osoba popełniłaby jedynie grzech powszedni i dalej znajdowałaby się w stanie łaski uświęcającej. Moje pytanie brzmi - czy taki człowiek, przystępując w przyszłości do sakramentu pojednania, musiałaby wyznać spowiednikowi swój grzech prostytucji, który w jego wypadku byłby grzechem powszednim? Wiem, że przedstawiona przeze mnie ilustracja jest bardzo „jaskrawa”, ale prosiłbym Pana Odpowiadającego, oczywiście jeśli jest to możliwe, o podanie jakiejś ogólnej formuły postępowania w takich przypadkach.
Bóg zapłać,
Michał
Nie wyobrażam sobie, by ktoś, kto w tak jaskrawy sposób złamał Boże przykazania uznał, że może to przemilczeć w sakramencie pokuty. Powinien to powiedzieć choćby po to, żeby spowiednik jasno powiedział, że z braku dobrowolności czynu nie można mówić o grzechu ciężkim. Podobnie w sytuacji, gdy ktoś broniąc się pozbawił kogoś życia. Nie twierdzę że to grzech, zwłaszcza ciężki, ale nie wyobrażam sobie, by o czymś takim w spowiedzi nie powiedzieć. Bo pomijając kwestię świadomości i dobrowolności, to jednak wielkie zło. A sędzią we własnej sprawie nikt dobrym nie jest.
J.
Czy w takim razie, zawsze należy się spowiadać z wszystkich grzechów ciężkich, nawet jeśli okoliczności (ograniczona wola lub świadomość), stanowiły by o mniejszej wadze grzechu (zmieniały grzech ciężki w powszedni)?
Bóg zapłać,
Michał
W spowiedzi konieczne jest wyznanie tylko ciężkich grzechów. Więc i żal z powodu tych powszednich nie jest do ważności spowiedzi wymagany. One mogą zostać odpuszczone choćby przez skruchę wyrażaną w mszalnym akcie pokuty...
2. Zawsze, nigdy... A gdyby np. kobieta została zgwałcona, musi wyznawać swój niby grzech? Ano nie, tu zdecydowanie nie było zgody jej woli. A prostytucja, nawet z powodu głodu... Jasne, że może się zdarzyć, że to z głodu, strachu itd. Ale skoro trwa to miesiącami, latami, to warto byłoby zapytać, czy naprawdę to ciągle był przymus? Może tak, ale ja uznałbym, że to trzeba by oddać pod osąd spowiednika. Bo, jak napisałem, nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie, a tu, z racji długotrwałości takiego postępowania naprawdę rodzi się pytanie, czy zachodził brak zgody na tę sytuację. Po pomijając kwestię uwięzienia, to raczej można znaleźć jakiś inny sposób na zarobek...
J.