Gość123 23.11.2021 20:33
Jeśli można proszę o ukrycie tego tematu , z góry dziękuję .
(...)- Skasować!
Będąc ateistą obejrzałem film z fragmentami egzorcyzmów audio . Patrząc na sprawę w sposób rozumowy , jest to na 99,9% potwierdzenia istnienia Boga i całej otaczającej nas rzeczywistości duchowej . Oczywiście , nie nawróciłem się , człowiek nie nawraca się przez rozum tylko przez serce , a moje serce jest jest na Boga zamknięte . Grzechy nieczystości to raz , strach z wiadomych względów ( te przerażające odgłosy ) dwa , poczucie przymusu trzy Kiedy pragnienie Bożej miłości zaczyna kiełkować w moim sercu zostaje ono natychmiast gaszone z 3 powyższych powodów . Jak eliminować systematycznie każdy z nich ?
Jak otworzyć serca na Boga, jak gasić wspomniane w pytaniu trzy lęki...
1. Przerażająca rzeczywistość egzorcyzmów... Nie wiem oczywiście co oglądałeś... Faktem jest, że egzorcyści mówią czasem o przerażających sytuacjach związanych z egzorcyzmami. Moim zdaniem jest czego się bać. Zwróć jednak uwagę: te rzeczy straszne dzieją się za sprawą demonów, gdy mają człowieka opuścić. To nie człowiek i nie Bóg są tacy, a właśnie demony. Warto więc odciąć się od wszystkiego, co ma z nimi jakiś związek. A zwrócić się ku Bogu, w którym człowiek odnajduje szczęście i pokój. Nawet jeśli na zewnątrz dzieje się nie najciekawiej - kłopoty ze zdrowie, trudności życia codziennego i tak dalej. Bóg jest Bogiem pokoju. Naprawdę...
2. Grzechy nieczystości... Myślę, że najlepszym sposobem na porzucenie przywiązania do nich jest otwarcie się na afirmację w człowieku... człowieka. To znaczy zobaczenie w nim osoby, nie obiektu seksualnego użycia. Nie wiem ile masz lat, ale załóżmy że -dzieścia. Na przykład: widzisz ładną dziewczynę. Spróbuj zamiast sobie wyobrażać, jak by z nią było w łóżku pomyśleć, jak rozmawia z matką, jak pomaga w nauce młodszemu bratu, jak cieszy się na spotkanie z przyjaciółmi i jak boi się czekającego ją egzaminu... W ten sposób.
3. Poczucie przymusu.. Rozumiem, że poczucie, że Bóg człowieka jakoś zniewala, wszystkiego zabrania... Spróbowałbym poukładać sobie w głowie czego dokładnie zabrania. Można nawet posiłkować się napisaniem tego na kartce papieru. I odpowiedzieć sobie na pytanie, czy faktycznie tego czegoś chcę. Ot, zabrania kraść. Czy chcę kraść? Ot, nie powinienem się upijać. Czy naprawdę chcę pic tyle, żeby czasowo tracić rozum? Albo żeby się od alkoholu uzależnić? I tak po kolei z wszystkimi takimi sprawami.
Nie stosowałem tej metody w swoim życiu, ale też kiedyś odkryłem, że mój Bóg jest Bogiem wolności. Wolno mi wszystko, co dobre. Mam nieskończenie wiele możliwości. A tego co złe, to tak naprawdę i ja sam nie chcę. Bo chcę być dobry. Chcę być jak najbardziej podobny do Boga...
J.