Gość04 16.10.2021 22:12
Szczęść Boże.
Niedawno przypominała mi się taka sytuacja z podstawówki.
Bylem w szkole i jeden znajomy wbił mi w szyje na złość paznokcie. Potem mnie bolało chwile, ale przestało. Następnie tego samego dnia zaszedł inny incydent.
Podczas przebierania się w szatni INNY kolega dla żartów zarzucił mi sznurek na szyję, a ja w odruchu obronnym szybko się wyrwałem i sznurek przetarł o moją skórę na szyi.
Kiedy wróciłem do domu to mama spytała się skąd mam takie „straszne” ślady na szyi, a ja powiedziałem, że ten drugi kolega (podałem imię) zarzucił mi sznurek i PRAWDOPODOBNIE dlatego to mam. Problem polega na tym, że w tym drugim przypadku to miała być chyba taka głupia zabawa i to głównie przez moje szarpnięcie zostały mi jakieś przetarcia, które po kilku dniach się zagoiły.
Niestety nie powiedziałem mamie o tym pierwszym koledze, bo nie chciałem kolejnej osoby wrobić. Nie wiem czy przez to nie zwaliłem całego zaczerwienienia na tego drugiego kolegę. Być może ten pierwszy zrobił mi więcej krzywdy, a ja tylko powiedziałem o tym drugim.
Nie powiedziałem o tym drugim koledze nic czego nie zrobił ale pominąłem że przedtem tamten pierwszy mi wbił te paznokcie. Czy popełniłem jakieś oszczerstwo? Jak miałbym zadośćuczynić po tylu latach? Mam iść do wszystkich osób które wiedziały i powiedzieć, że być może ta rana jest przez tego pierwszego, a nie drugiego kolegę?
Skoro to było dawno, nie ma sensu do tego wracać. Nic wielkiego się nie stało. Wiadomo, dziecięce zabawy chłopaków. Mamie może powiedzieć przy okazji, że to nie tak do końca było. Nie ma potrzeby mówić który to konkretnie wbił ci te paznokcie. Tak bym to widział.
J.