Mariusz 14.10.2021 16:16

Przypomniały mi się 2 zdarzenia sprzed 30 lat, gdy byłem studentem. Z mojej winy ktoś ukradł budzik koledze z akademika. Drugie takie, że zabrałem kilka rzeczy ze stołówki studenckiej - nóż, talerz, chyba coś jeszcze. Już nie pamiętam, czy pożyczyłem te przedmioty i chciałem oddać, ale na końcu roku akademickiego stołówka była już zamknięta czy też po prostu je ukradłem. Możliwe, że chciałem je oddać, ale w następnym roku stołówka została zlikwidowana.

Spowiadałem się w tym roku z tych grzechów, powiedziałem też, że nie wyrównałem tych strat. Nie wiem, czy i w jaki sposób dokonać zadośćuczynienia. Z kolegą z pokoju od 30 lat nie mam kontaktu.

Odpowiedź:

O sposobie zadośćuczynienia jeśli nie ma to być po prostu oddanie tego, co si zabrało, zdecydować powinien spowiednik. Nie sądzę, by domagał się zwrócenia tych rzeczy, skoro się już nie bardzo da. Pewnie powie o przekazaniu równowartości na jakiś dobry cel...

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg