Gość 28.09.2021 00:14

Nie jestem lefebrystą, ani nawet tradycjonalistą, ale niepokoi mnie przyjmowanie komunii na rękę? Co z cząsteczkami hostii? Przecież w każdym kawałku jest cały Bóg. Cząsteczki przyklejają się do rąk, a potem są wycieranie w spodnie itp.
Jak pogodzić realną obecność Chrystusa w każdej partykule z kruszącymi się kawałkami hostii podczas przyjmowania komunii na ręce?

Sam wielokrotnie przyjmowałem komunie na ręce. Zazwyczaj nie oglądałem dłoni i nie sprawdzałem czy nie zostały żadne widoczne partykuły? Czy według odpowiadającego dopuściłem się profanacji? Bardzo to przeżywam.

Odpowiedź:

Komunikanty są tak wypiekane, by jak najmniej się kruszyły. Ale to nie do uniknięcia. Podczas udzielania komunii wprost do ust też jakieś mikroskopijne czy nawet większe okruszki mogą spaść. Na podłogę, na ubranie, za dekolt... Taka już natura Chleba. A Pan Jezus stał się właśnie Chlebem. I decydując, że będzie tak a nie inaczej, nie dbał o partykuły.

Po drugie... Ciałem Pańskim jest to, co ma postać Chleba. Owszem zbieramy te okruchy, ksiądz je spożywa, żeby nie walały się byle gdzie. Ale trudno powiedzieć, ze ten okruch to Ciało Pańskie. Bo to już postać chleba jest tylko pod mikroskopem. Trudno byłoby nawet rozpoznać, gdyby zmieszać z innymi paprochami, czym jest....

Proszę pomyśleć: jakoś zniszczone Ciało Pańskie, zabrudzone, umieszcza się w wodze. Która potem wylewa się w miejsce, w którym ludzie nie depczą. Przecież taki rozpuszczony chleb ciągle jest chlebem, prawda? To ciągle jakieś drobiny. I nie robi się z tego problemu, że niby profanacja. Bo to profanacja nie jest. Dopóki nikt nie robi specjalnie czegoś, by Pana Jezusa znieważyć, to nie ma mowy o profanacji.

J.

 

 

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg