Piotr 26.09.2021 10:35
Pytanie odnośnie odmowy. Bardzo ciężko mi jest ocenić gdzie jest granicą pomiędzy grzechem ciężkim a lekkim. Bardzo często spotykam się z różnymi znajomymi którzy również są osobami wierzącymi tak jak ja. Gdzy sie spotykamy rozmawiamy na różne tematy. Również też rozmawiamy co u naszych znajomych i o ich wyborach zyciowych, troszkę zawsze oceniamy postawy osób jednak zawsze staramy się zachować i pamiętać o godności danego człowieka. Np. Ostatnio rozmawialiśmy o tym że znajomy ksiądz został lefebrysta i powiedzieliśmy sobie że patrząc na jego postawę wcześniejszą nas to za bardzo nie dziwi. Czy takie rozmowy (obmowy) które nie powodują straty pracy przez kogoś, nie bardzo widzę żeby odbierały im całkiem dobre imię są grzechem ciężkim? Męczy mnie to, bo nieraz nie ma o czym rozmawiać jakby się wyłączyło rozmowy o tym co u naszych znajomych a nie zawsze jest kolorowo.
Rozmawianie o sprawach znanych przynajmniej części rozmówców, wyrażanie swoich opinii o nich ale teoretycznie, bez intencji szkodzenia komuś nie jest grzechem, a już na pewno nie ciężkim. To ze ktoś ożenił się, poszedł do zakonu, został prezesem banku czy wstąpił do Świadków Jehowy to nie są rzeczy, co do których powinno się zachować dyskrecję. Obmowa to niepotrzebne mówienie złych rzeczy o innych; takich rzeczy, które mogą temu człowiekowi zaszkodzić. Mówienie, ze ktoś został lefebrystą nijak mu raczej nie zaszkodzi.
J.