Gość 06.09.2021 23:05
Czy chrześcijanin może oceniać postępowanie innych, tzn. czyny? Jest to grzech cięzki? Nie chodzi o ocenianie ludzi, tylko czyny, np. nie spodobało mi się zachowanie kolegi z pracy, ale ogólnie zdanie na jego temat mi się nie zmieniło (jest dobre) i dalej jesteśmy przyjaciółmi. Jak ewentualnie unikać oceniania czynów oraz przede wszystkim jak unikać oceniania ludzi?
Trudno uznać, że osąd, nawet negatywny, jakiegoś konkretnego czynu bliźniego jest zaraz grzechem. A już zwłaszcza ciężkim. Po to człowiek ma sumienie, by widziało dobro i zło. W sobie, ale siłą rzeczy też w drugim człowieku. Choćby po to, by złych postępków nie naśladować. Jeśli Jezus mówił, by nie sądzić...
Powiedział też zaraz: taką miarą, jaką wy mierzycie i wam odmierzą. Wyraźnie chodzi więc o negatywny sąd. W domyśle, sąd niesprawiedliwie surowy. Bo przeciw sprawiedliwemu sądowi zazwyczaj jednak nic nie mamy, prawda? Wręcz chcielibyśmy byś sprawiedliwie sądzeni. W sprawiedliwym sądze uwzględnia się bowiem także okoliczności łagodzące. Chodzi więc Jezusowi raczej o łatwe ferowanie negatywnych wyroków, o dostrzeganie w bliźnim jedynie zła, a często także wyolbrzymianie go.
Postawa taka niegodna jest chrześcijanina zwłaszcza wtedy, gdy nie chodzi o jedną czy drugą sytuację w przeciągu paru miesięcy, ale o wieczne oskarżanie innych. O doszukiwanie się w nich zła, podejrzewanie o niecne intencje, interpretowanie każdej, najbardziej nawet nieprawdopodobnej wątpliwości na ich niekorzyść. Taka postawa, mająca na celu obrzydzenie bliźnich, zatruwa wręcz życie.
Nie wiem czy mam rację, ale tak bym to widział. Prawda, że dość często, zwłaszcza w mediach społecznościowych, można się dziś z taką postawą spotkać?
J.