P P 02.09.2021 16:43
Jestem didżejem, słucham i gram muzykę ektroniczną. Ostatnio trafiłem na ciekawą muzykę, jednak mam wątpliwości odnośnie wydawcy. Nazywa się (...)
Opis i nazwa podchodzi trochę pod ezoterykę czy new age. Co do samej muzyki, tytułów, wykonawców nie mam wątpliwości. Czy w związku z powyższym jako katolik mogę grać i słuchać muzyki wydanej w tym wydawnictwie?
Nie wydaje mi się, by idea przyświecająca wydawnictwu dyskwalifikowała wydawane w nim utwory. Mam natomiast wątpliwości co do tego, czy chrześcijanin w ogóle powinien wprowadzać się ( i innych) w jakieś transy "podbijaniem basów" i tym podobnymi. Bo niby po co? Co to człowiekowi daje? Zmieniają go takie przeżycia na lepsze?
Daleki jestem od traktowania muzyki utylitarnie. Zdaję się sobie sprawę, że każda jakoś wpływa na ludzką duszę. Wesoła, smętna, skoczna, powolna - zawsze jakoś oddziałuje. Ale to dla odbiorcy jest raczej jasne; czuje to. Czuje na co go to otwiera. Na radość, nostalgię, na zabawę, na wzniosłe uczucia patriotyczne czy zwyczajnie - na piękno. Wprowadzanie się muzyka w trans... W każdym razie animatorów muzycznych na oazach uczulano, by tego nie robili. Np. długim śpiewaniem jednego kanonu. Tez można się tak wprowadzić w coś w rodzaju transu. To już jednak byłaby jakaś próba manipulacji...
J.