Gość 01.09.2021 23:05
Szczęść Boże,
Mam pytanie które dręczy mnie od pewnego czasu. Kiedyś w strachu o bliską mi osobę obiecałam Bogu że nie będę oglądać filmików z wulgaryzmami. Niestety zdarzało mi się to dużo razy , nawet świadomie. Przy kolejnej spowiedzi poszłam do księdza żeby poprosić o zdjęcie tej obietnicy , ale wydaje mi się że szłam do spowiedzi z taką myślą " teraz będę mogła sobie w końcu oglądać wszystko" bo śmieszyły mnie takie filmiki, czyli nie było mocnego postanowienia poprawy. Przy tej spowiedzi powiedziałam księdzu, że proszę o zdjęcie tej obietnicy , bo czasami przypadkiem natrafię w filmiku na wulgaryzm i juz nie idę do komunii w obawie że to grzech ciężki i że już takich filmków oczywiście nie będę oglądać . Ksiądz zdjął ją ze mnie , mówiąc że " oczywiście , że świat dzisiaj tak wygląda". Zaczęły mnie dręczyć wyrzuty sumienia , że może nie do końca żałowałam, że nie szłam do tej spowiedzi z mocnym postanowieniem poprawy , tylko wręcz przeciwnie , że ta spowiedź to takie przyzwolenie na dalsze oglądanie tego typu treści. Poszłam jeszcze raz do spowiedzi , do tego samego księdza i w szczegółach wyjaśniłam sytuację . Ksiądz powiedział tylko , że jak szczerze żałowałam , to wszystko jest ok. Od czasu tej spowiedzi wyjaśniającej nie byłam u spowiedzi. I teraz nasuwa mi się pytanie : co powinnam zrobić? Czy zostawić to już ? A może wyjaśnić tą sytuację z innym księdzem , albo po prostu uznać te 2 spowiedzi za nieważne i wyznać wszystkie grzechy z tych spowiedzi?
Z góry dziękuję!
Moja rada: trzymać się tego, co powiedział ksiądz na spowiedzi. Rozeznał sprawę, zdecydował, jest OK.
J.