Aga 16.08.2021 09:54
Dzień dobry, Szczęść Boże, mam pytanie do Pana odpowiadającego. Wczoraj rozmawialam z mamą na temat pewnej sytuacji. Od niedawna z przyjaciółką zostałyśmy lektorkami u nas w parafii i ogólnie wszystko jest super i w ogóle poza tym, że jeden z lektorów ma o to problem i po prostu nie toleruje nas tam. Sprawa jest bardziej zawiła więc nie będę się tu rozpisywać, ale chodzi w każdym bądź razie o to, że przyjaciolka powiedziała mi, że on ma takie szowinistyczne nastawienie do tej całej sytuacji przez rodziców, bo oni wychowali go ponoć w takim duchu, ze kobiety przy ołtarzu być nie powinny. Nasz ksiądz rozmawiał Wczoraj z nim i powiedział mu, że albo zaakceptuje to albo po prostu niech zabiera albę i nie służy. Powiedziałam o tym mamie, że być może jego zachowanie też wynika z tego, że jego rodzice ostro go wychowywują, dają mu kary, nie pozwalają wychodzić itp. Z tym, że tą informację dostałam właśnie od tej przyjaciółki i nie wiem do końca, czy to prawda. Zaznaczyłam zresztą w rozmowie z mamą, że nie wiem na ile to jest prawda i że ja ich nie chcę oceniać, potrzebowałam chyba po prostu się z kimś tym podzielić. Mówiąc to mamie, nie miałam na celu, żeby popsuć dobre imię jego rodziców, tylko bardziej w kontekście, że próbuję zrozumieć jego punkt widzenia, ze względu na domniemaną sytuację u niego w domu. Czy to jest grzech? Jeśli tak to czy ciężki? Z góry dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam.
Po pierwsze, rzecz nie dotyczy życia i śmierci. To w sumie dość błaha sprawa. Po drugie podzielenie się przypuszczeniami z jasnym zaznaczeniem że to przypuszczenia, to przecież nie oszczerstwo. Po trzecie i chyba najważniejsze, nie było tu intencji zaszkodzenia komukolwiek, ale zrozumienia jego postępowania.
Słowem - grzechu nie ma
J.