M 12.07.2021 19:59

Mówi Pan, że nie jest dobrze przychodzić do spowiedzi z kartką. Czy nie jest to jednak najlepsze rozwiązanie? Spowiedź sama w sobie jest zazwyczaj stresująca, a szukanie w jej trakcie grzechów w głowie (usiłowanie ich sobie przypomnieć) to dodatkowy stres. Czy nie lepiej więc przyjść do konfesjonału z kartką i po prostu odczytać (omówić) swoje grzechy?

Mówi Pan, ze lista grzechów może wpaść w niepowołane ręce. Żadnej szkody chyba z tego powodu nie będzie, kartka nie będzie podpisana, a grzechy spisuje się bez podawania nazwisk i adresów.

Odpowiedź:

Jak spowiednik nie ma nic przeciwko takiemu czytaniu z kartki - nie moja sprawa. Ale mam prawo mieć swoją opinię. A rzecz w tym, że dla mnie takie spowiadanie się z kartki to przede wszystkim problem relacji człowieka z Bogiem. Kim jest dla mnie Bóg, skoro myślę, że wybaczy mi wszystkie grzechy tylko wtedy, gdy szczegółowo i dokładnie opiszę je podczas spowiedzi? Mnie się wydaje, że traktuje się wtedy dobrego Boga jak bezdusznego urzędnika, który odrzuci ośmiostronicowe pismo z powodu nieistotnego błędu w jednej rubryce. Ot, niewypisania kto wydał delikwentowi dowód osobisty (że prezydent miasta takiego a takiego), choć przecież gdy podamy jego numer to wystarczająco identyfikuje to nas i ten dokument, prawda?

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg