Gość 14.04.2021 21:56
Zastanawiam się nad tematem. Czy oglądanie zwykłych filmów gdzie są sceny erotyczne i nie odwracanie wzroku czy to grzech ciezki? Jestem osobą dorosla. Takie sceny nie wywołują we mnie podniecenia ani też myśli nie skromnych które by prowokowała do innych czynów. Proszę o jasno określenie granicy. Czy to grzech ciężki powyzsza sytuacja? Wiem ze jest taka praktyka odwracania wzroku ale to jest śmieszne dla mnie i denerwujace... Przecież jestem facetem 30 letnim żonatym i nie patrzę lub nie oglądam danego filmu po to żeby się podniecać ale że względu na inne walory filmu
Nie da się w tej kwestii jasno wyznaczyć granicy. Zależy to od oglądającego, to raz. A po drugie... Miłosne sceny w normalnych filmach bywają bardzo różne. Czasem są tylko sygnalizowane, czasem to scena bardzo krótka. A czasem dość rozbudowana. Pytanie: jakimi intencjami kieruje się reżyser, który w normalny film takie dość długie sceny wprowadza? Czy to nie jest tak, że właśnie o to chodzi, żeby przyzwyczajać, że oglądanie takich scen to nic takiego? Tak działa demoralizacja - nic takiego
J.