ZAŁAMANA 12.04.2021 15:28

Witam.

Przepraszam z góry za wydźwięk tego pytania i proszę o ew. ukrycie, jeśli miałoby to powodować jakiekolwiek zgorszenie.

jednak nie mam kogo się zaradzić, tym bardziej nie chcę gorszyć kapłana w konfesjonale moimi "rozterkami".

(...)

Będę bardzo, naprawdę bardzo wdzięczna za odpowiedź. Przepraszam, że Pana gorszę.. (...) Nie wiem już jak żyć i cieszyć się tym co mam, to mnie przytłacza.


Dziękuję i pozdrawiam.

Odpowiedź:

Grzech to zło jakoś chciane, zawinione przez człowieka. Napisała Pani, że nie chce grzechu. I to jest w tym momencie bardzo ważne: to pokazuje Pani intencje, pokazuje, że Pani wola jest prawidłowo ukierunkowana. A skoro wola nie ulega pokusom, to nie ma grzechu.

Człowiek jest istotą seksualną. W pewnym wieku czy w pewnych okresach swojego życia napięcie seksualne jest u niego silniejsze. Ale samo to, że je odczuwa, że ciało tak a nie inaczej reaguje, nie jest grzechem. To raczej pokusa. A jak człowiek odpiera pokusy, to nie tylko nie ma grzechu, ale ma jeszcze zasługę, że jej nie uległ.

A czy w tych drobnych ruchach, gestach można znaleźć coś, co świadczyłoby o złej woli, o szukaniu grzechu... Nie. Chodzenie, siedzenie, poprawienie bielizny, podrapanie się na pewno nie są czymś, co mogłoby świadczyć o nieszczerości tej intencji Pani "nie chce grzeszyć". To normalne zachowanie. Być może powodem, dla którego Pani odczuwa to jako krok w grzech może być to, ze bardzo Pani tego grzechu nie chce, bardzo się go obawia. Stąd koncentruje się Pani na tych sprawach. Chcąc je odrzucić, ale jednak na tym się Pani koncentruje. Lekarstwem, by było inaczej, by to nie budziło w Pani podejrzeń o niecne intencje, jest nieprzejmowanie się takimi sytuacjami. Jest jak jest, ale Pani żadnego grzechu nie chce. I to jest najważniejsze. Spokój, brak tych obaw zapewne sprawi, że i te męczące dziś Panią odczucia szybko znikną...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg