Ala0550 08.04.2021 18:02
Szczęść Boże!
Niedawno dowiedziałam się o grzechach przeciwko Duchowi Świętemu. Do tych grzechów należy między innymi grzech sprzeciwiania się uznanej prawdy chrześcijańskiej. Przypomniałam tez sobie o tym, że kiedyś zobaczyłam film, który mówił, że Adam i Ewa nie istnieli, że to tylko symbolika i że nie powinniśmy brać Starego Testamentu na poważnie, że tam bardziej chodzi o przekaz, niż o prawdziwe fakty. Później rozmawiałam ze znajomą na ten temat, która jest ateistką. Pokazała mi film, gdzie pewien mężczyzna opowiada o tym, że teoria ewolucji jest nie prawdziwa itp. Skomentowałam ten film słowami: "Adama i Ewy nigdy nie było, to tylko symbolika". Potem pożałowałam swoich słów i zrozumiałam, że postąpiłam źle. Zawsze byłam zdania, że teorię ewolucji można łatwo pogodzić z Biblią, a jednak zareagowałam w ten sposób, nie wiem do końca dlaczego, być może wypowiedź tego mężczyzny wywołała na mnie zażenowanie. W związku z tym chciałam się zapytać:
1. Czy dopuściłam się grzechu przeciwko Duchowi Świętemu?
2. Czy ten grzech jest niewybaczalny?
3. Czy wyznanie go w konfesjonale pomoże?
Chciałam jeszcze dodać, że jestem wierząca i praktykująca i staram się przestrzegać przykazań Bożych, modlę się kilka razy na dzień, oraz staram się być dobrym człowiekiem.
Pozdrawiam Serdecznie.
Przede wszystkim trzeba napisać, ze 11 pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju należy do tzw prehistorii biblijnej. A prehistorię opowiada się innymi gatunkami literackimi niż historię. Powiedzenie, że Adam i Ewa nie istnieli, że to obrazowe przedstawienie pierwszej grupy ludzi, nie jest zaprzeczaniem uznanej chrześcijańskiej prawdzie. Zresztą gdy czyta się Księgę Rodzaju widać, ze sam autor nie traktował swojej opowieści dosłownie. Ot, po zabójstwie musi odejść, ale boi się, ze każdy kto go spotka będzie go mógł zabić. Kto miałby go zabić, jaki człowiek, skoro czytając dosłownie tę opowieść nie ma innych ludzi niż jego rodzice? Podobnie można pytać skąd wzięli się inni ludzie, skoro na początku jedyną kobietą, o której mowa, jest Ewa. Posądzanie autora o głupotę i tak podstawową niewiedzę byłoby grubym nietaktem: to, że kobiety rodzą dzieci w zasadzie wie każdy człowiek. Jeśli autor napisał co napisał wyraźnie widać, że nie chodziło mu o opisywanie faktów dotyczących początków ludzkości, ale teologiczną refleksję nad początkami. Nie znał ich, ale wiedział, że musiały być; skoro człowiek jest to kiedyś musiał się na ziemi pojawić. A on wyjaśnia kim jest człowiek - Bożym stworzeniem - skąd na świecie wzięło się zło i jak się rozprzestrzeniło. Pisze w sposób obrazowy, tak, że rozumiał jego przesłanie i człowiek żyjący 3 tysiące lat temu i człowiek współczesny, który fatów dotyczący początków człowieka zna już trochę więcej. I zrozumie też człowiek za tysiąc lat, nawet jeśli o powstaniu człowieka będzie wiedział znacznie więcej niż my dziś. Bo to przesłanie, jak w baśni czy w micie, uniwersalne...
Nie ma więc w tym, co powiedziałaś, żadnego grzechu. Gdyby chodziło o coś innego, głoszenie jakichś poglądów heretyckich, to, po pierwsze, musiałabyś świadomie i dobrowolnie takie poglądy mieć wiedząc, ze są niezgodne z naczuniem Kościoła, a po drugie, trwać w tym błędzie długo, nie parę dni czy nawet tygodni. Bo wątpliwości szukanie, to nie grzech. I co najistotniejsze: każdy grzech w konfesjonale może być przez spowiednika odpuszczny. Pisałem w poprzedniej odpowiedzi: istotą grzechów przeciw Ducho Świętemu jest trwanie w złu, trwanie w złej postawie. Gdy ktoś zmienia zdanie widać, że nie trwa w złu czyli nie popełnił grzechu przeciw Duchowi Świętemu. Gdyby popełnił, to by się nie nawrócił.
J.