Gość 04.03.2021 21:30
Jak czcić 4 przykazanie i co powiedzieć Jezusowi jeśli będzie sądził mnie jeśli dla mnie jest najtrudniejsze 4 przykazanie, jeśli ma się ojca awanturnika, alkoholika, kryminaliste, złodzieja wogle złego ojca.
To w sumie pytanie o to, na czym polega miłość do ludzi postępujących źle, niegodziwie....
No właśnie. Na pewno nie należy ułatwiać komuś takiemu dalszego czynienia zła. Trzeba raczej się starać, by ostrze zła, które próbuje czynić stępić, złagodzić. No i nie pozwolić na to, by jego złem się zarazić, by samemu postępować źle, niegodziwie; trzeba w tym wszystkim starać się być dobrym człowiekiem.
Łatwo powiedzieć, prawda? Wiem. Konkretnie trudno mi radzić, a jeszcze trudniej wprowadzić w życie. Niestety, wiem, że to tak jest. Ale może parę rad, które mogą się przydać. Proszę wybaczyć, ze wprowadzenie w życie jednej czy drugiej może być nierealne...
W kwestii awantur.. Wiem na przykład, że wielu ludzi będących pod wpływem alkoholu i awanturujących się da się trochę uspokoić choćby nienakręcaniem ich, niereagowaniem na zaczepki, a próbą zmiany tematu. Akurat osobie zranionej jego postępowaniem na pewno trudniej niż komuś, kto patrzy na to wszystko z boku, ale można próbować.
Złodziej... No, to już trudniej. Na pewno nie wolno go w tych kradzieżach wspierać. I jeśli sprowadza na siebie kłopoty, to nie trzeba go kryć. Jasne, nie trzeba na niego donosić, ale też nie dawać mu np. fałszywego alibi. Mówić prawdę...
Alkohol.. Tak, top przyczyna wielu nieszczęść i może pierwsza przyczyna tych poprzednich... Nie da się pomóc człowiekowi, który nie chce pomóc sobie sam. A nie zechce sobie pomóc sam ktoś, komu z alkoholem jest dobrze; nie widzi problemu. Musi zacząć tracić; musi to zauważyć, że nie jest dobrze. Ot, gdy się przewróci na ulicy, a jest na tyle ciepło, że nic mu się nie stanie, nie trzeba go prowadzić zamroczonego do domu: rano obudzi się umyty w ciepłej pościeli, więc nie ma problemu. Jak się obudzi na ulicy z mokrymi spodniami, może zauważy, że jednak powinien z sobą coś zrobić.
Czyli kochać, ale właśnie w imię tej miłości nie wspierać go w złu, a starać się zrobić coś, by zechciał się sam z tego zła wyciągnąć.
Przepraszam, nic sensowniejszego nie wymyślę. Jeśli alkohol to glówny problem, to najlepiej zwrócić się do pomoc do jakieś instytucji zajmującej się tego typu problemami. Po radę oczywiście. No i warto poszukać grupy wsparcia. Np. w grupie Dorosłych Dzieci Alkoholików... DDA się o nich mówi...
J.
awanturująych siępod wpływem alkoholu da się uspokoić.