Gość 04.03.2021 13:54
Szczęść Boże. Od dłuższego czasu dręczą mnie bluźniercze i nieczyste myśli. obrażają one Boga, Pana Jezusa, Maryję, czasami zmarłych. Przy modlitwie też często się pojawiają, wtedy krzyczę w myślach "nie chcę tak myśleć". wiem, że niechciane myśli nie są grzechem, ale czasami zastanawiam się czy sama ich nie wywołuję czasami. Kiedyś ktoś napisał mi na forum religijnym, żebym spowiadała się z tych myśli i tak też robię ale gdy już się odważę i odejdę od konfesjonału pojawiają się myśl! i nieczyste i bluźniercze, a po pewnym czasie wątpliwości czy poprzednie spowiedzi były ważne, czy wyznałam wszystkie grzechy ciężkie, czy coś co zrobiłam było grzechem czy nie.
Trzeba potwierdzić: niechciane myśli nie są grzechem. Bo grzechem może być tylko to zło, które ma akceptację ludzkiej woli. Nie jest grzechem to, czego ta wola nie chce. Nawet jeśli to coś dzieje się w ludzkiej głowie.
A co do nasilenia takich myśli po spowiedzi... Niezależnie od tego, czy zjawisko ma charakter naturalny (jakaś nerwica) czy nie, potraktowałbym to jako działanie złego ducha. Przecież to jemu zależy, by człowiek zwątpił w to, ze może być blisko Boga, prawda? To jemu zależy, by człowiek, który stara się żyć w przyjaźni z Bogiem uznał, ze to jest niemożliwe i zrezygnowany odwrócił się od Niego. "I tak jestem do niczego", "i tak jestem grzesznicą i nic tego nie zmieni", "nie mam szans" to szatańska pokusa. Tymczasem Ty nie tylko nie grzeszysz, ale i masz spore zasługi, bo walczysz z pokusami. Tak więc trzymaj...
I nie przejmuj się zbytnio tymi niechcianymi myślami. Często jest tak, że te myśli przychodzą właśnie dlatego, że się ich boimy. To nie żadne czary: po prostu nie da się myśleć, żeby o czymś nie myśleć, że by jednocześnie o tym czymś nie myśleć ;) Ot, gdy człowiek myśli, że nie chce myśleć o słoniu w ZOO, to siłą rzeczy myśli o nim wracają, prawda? Co zrobić żeby o nim nie myśleć? Ano zająć myśli czym innym i nie przejmować się natrętnymi myślami o słoniu. Podobnie jest z myślami blunierczymi...
J.