Zatroskany 18.01.2021 00:32
Czy osoba która wyrzekła się wiary w Chrystusa może dostąpić zbawienia?
Pytanie jest aktualne, bo po tych wszystkich protestach mamy fale apostazji (ja sam mam 3 znajomych którzy otwarcie o tym mówią - nie wiem na ile to jest szczery zamiar, a na ile czcza gadanina).
Słysze, że to "duchowe samobójstwo", "dobrowolne pozbawienie się pokarmu duchowego (sakramentów), którego skutkiem jest duchowa śmierć" i inne tego typu rzeczy.
Pomijając to, że w kontekście nauczania o wolności religijnej (tak skrajnie różnej od tego, co nasz Kościół nauczał przed 1965 rokiem) brzmi to hmm... głupio? śmiesznie?
To jeszcze tylko irytuje i jeszcze bardziej odpycha od Kościoła tych, którzy chcą dokonać apostazji. Mogą się rozstać kulturalnie, w szacunku do instytucji z którą się żegnają i mogą darzyć ją zupełnym i całkowitym brakiem szacunku i pogardą.
Słowa, które przytoczyłem sprzyjają chyba jednak bardziej tej drugiej opcji.
Znalazłem je tutaj, ale też w kilku innych miejscach:
https://www.fronda.pl/a/ks-majer-apostazja-to-nie-wypisanie-sie-z-kosciola,10659.html
Ten tekst budzi we mnie zażenowanie po pierwsze, bo osoba wysoko postawiona w Polskim Kościele, profesor ważnej katolickiej uczelni pisze tam takie rzeczy, jakby nauczanie Soboru i Jana Pawła II, patrona jego uniwersytetu (który przecież mówił o prawie odejścia od Kościoła i wprowadził możliwość formalnego wystąpienia, której wcześniej nie było) kompletnie straciły na znaczeniu, a po drugie dlatego, że na pierwszym miejscu w jego wypowiedzi wysuwają się Sakramenty. O wierze, która zbawia tam nie mówi, jakgdyby tylko w Kościele Katolickim (i może prawosławnym) można było osiągnąć zbawienie, bo inni chrześcijanie i innowiercy oraz ateiści nie mają przecież Sakramentów i przez to są "skazani na śmierć duchową, bo nie mają tego pokarmu". Kosciół tak chyba nie naucza. No i jak mają się czuć bliscy (rodzice, dzieci rodzeństwo) apostatów, gdy takie rzeczy czytają? Przecież to może również ich odrzucić od Kościoła.
Ale w tym miejscu pojawia się moja najgorsza obawa: mój Kosciół naucza, że "wiara jest do zbawienia koniecznie potrzebna". Ci ludzie ewidentnie wiary nie mają. Występują z Kościoła, bo wyrzekają się wiary: nie przechodzą do innych wyznań chrześcijańskich; nie poszukują Boga w innych religiach. Nie! Oni po prostu nie wierzą.
Boje się bardzo i ich zbawienie. Czy mimo to po śmierci będziemy mieli szanse na spotkanie się w Niebie?
PS
Odnośnie wypowiedzi w przytoczonym artykule, to proszę mnie nie zrozumieć źle: wiem, że Kościół mi pomaga w zbawieniu siebie... ale mimo wszystko takie siłowe szantażowanie osób, które tej świadomości nie mają wydaje mi się żenujące i jakoś nie licujące z postawą Kościoła po Soborze i jaką głosił Papież Polak.
Sąd w każdej sprawie należy do Boga. Także sąd nad apostatą. Proszę w nie mylić jednak dwóch spraw: kwestii zbawienia i kwestii wolności religijnej. To nie jest tak, że korzystanie z wolności religijnej wystarczy do zbawienia. Do zbawienia trzeba wiary w Jezusa Chrystusa. Korzystając ze słusznej wolności religijnej i odchodząc od wiary w Chrystusa można się potępić i pójść prosto do piekła. Taka prawda. Bo człowiek dostępuje zbawienia przez wiarę w Jezus Chrystusa, nie przez to że wybrał jak chciał.
J.