Gość 13.01.2021 14:03

Od dłuższego czasu spotykam się że stwierdzeniem że żyjemy w czasach ostatecznych. Mówił nawet o tym Jan Paweł II. Czyli to znaczy że zbliża się koniec świata, wojny lub inne rzeczy mające na celu nawrócenie człowieka kosztem cierpienia? Przyznam szczerze że czytając niektóre artykuły jestem przerażona. Coraz więcej osób twierdzi że żyjemy w trudnych czasach w których ma dojść do konfrontacji Kościoła Katolickiego i Antykościoła czyli masonerii, jakby nie patrzeć w Polsce dobrze się nie dzieje, aborcje, rozwody, rozwiązłość seksualna, antykoncepcja, coraz częstsze kataklizmy nawiedzające świat itp czy to oznacza że faktycznie zbliżamy się do końca? Spotkałam się nawet z wizjami świętych (św. Ojciec Pio, św. Łucja, św. Ojciec Klimuszko) ukazującą przepowiednie III wojny światowej która ma lada chwila wybuchnąć i tu także nie ma co się oszukiwać bo chyba jest to jednak nieuniknione zważywszy na to co dzieje się na świecie. Dużo mówi się o tym że jedynym ratunkiem jest orędzie fatimskie ale z tego co się zorientowałam to nie jest ono dość znane i upowszechnione wśród ludzi.

Odpowiedź:

Hmm... W czasach ostatecznych żyjemy już od 2 tysięcy lat. Ciągle czekamy na powtórne przyjście Jezusa...

Czy Jego przyjście nastąpi niebawem? Tego nikt nie wie. Prawda, że dzieją się dziś rzeczy, które mogłoby wskazywać, że koniec jest bliski. Z drugiej strony w historii takich czasów było więcej, To dzieje się ciągle. I będzie się działo ciągle aż do końca świata.  Naprawdę nie wiemy kiedy koniec nastąpi. Ale im bardziej wydaje nam się, że już blisko, tym bardziej powinniśmy być na ten dzień przygotowani.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg