Justyna 15.12.2020 05:05

Mam na imię Justyna. Jestem w pierwszej klasie liceum. Jeżeli chcecie, to można to pytanie ukryć- interesuje mnie tylko odpowiedź.

Może to, co chcę napisać to nie tyle pytanie co problem, albo prośba o poradę.

Kilka lat temu odeszłam od Kościoła. Nie formalnie, bo jako dziecko nie mogłam wystąpić (i wciąż nie mogę), ale mówiąc oględnie nie chcę mieć z tą instytucją nic, ale to nic wspólnego.

Powodem tego było ciągłe słyszenie (np. na lekcji religii i nie tylko), że moi rodzice żyją w grzechu ciężkim, bo rozwiedli się ze sobą i żyją w nowych związkach. Mieszkam z mamą. Jej mąż (po ślubie cywilnym) jest dobrym, pomocnym człowiekiem. Do każdego wyciągnie pomocną dłoń.

Jest chyba czymś naturalnym i w pełni zrozumiałym, że nie mogę i nie chcę mieć czegokolwiek wspólnego z religią katolicką, która mówi, że w zasadzie dwie najbliższe mi osoby żyją w grzechu śmiertelnym. Z resztą to nauczanie bardzo dużo mnie kosztowało, bo przez Kościół Katolicki nie potrafiłam patrzeć na mamę i tatę, tak jak patrzyłam przedtem, "dzięki" waszej instytucji w osobach które kocham zaczęłam widzieć przede wszystkim grzeszników. Kościół zniszczył moje relacje z bliskimi. Wypaczył je. Wbrew mojej woli, bo ja naprawdę chciałabym dostrzegać w rodzicach przede wszystkim Mamę i Tatę.

Z czasem jednak niechęć zaczęła się u mnie przeradzać w pogardę i nienawiść do was i do waszego wyznania. Nie do księży czy biskupów, ale do ogółu katolików. Nie potrafię ich szanować, cieszyłam się widząc ataki na wasze kościoły katolickie w październiku i listopadzie. Czułam radość, widząc setki policjantów z tarczami, i innym uzbrojeniem muszących chronić kościołów przed ludźmi i was- przerażonych, zszokowanych, bojących się.

Widzę, że ta nienawiść mnie niszczy. Stopniowo, powoli mnie rujnuje. Moje praktykujące rówieśnice i rówieśnicy, których nie jest znowu aż tak wiele nie są przeze mnie darzone żadnym szacunkiem. Nie potrafię być wobec nich przyjazna. Nie chcę tego!

Mam dość niechęci i wrogości do katolików! Tak jak przez Kościół Katolicki najpierw przestałam dostrzegać w swojej Mamie i Tacie przede wszystkim rodziców, a zaczęłam grzeszników  tak samo przestałam dostrzegać wśród katolików w pierwszej kolejności ludzi.

Naprawdę nie daję już rady. Nie wrócę napewno do Kościoła Katolickiego. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Chcę tylko szanować katolików, widzieć w nich takich samych ludzi jak ja. Nie chcę żyć nienawiścią! Pomocy!

Odpowiedź:

Hmmm... Powiedzieć, że czuję się tym pytaniem zakłopotanym to wyrazić się niezwykle powściągliwie...

Nie bardzo wiem jaki guzik przycisnąć czy jaką gałkę powinnaś w sobie przekręcić, by przestać odczuwać nienawiść. Na moje wyczucie powód tej nienawiści jest jednak nie aż tak wielki. Owszem, Twoi matka i ojczym wedle zasad obowiązujących w Kościele, ale przecież także w Ewangelii, żyją w grzechu. Tak obiektywnie to wygląda. Nie jest jednak powiedziane, że uniemożliwia to ich zbawienie. Bóg przecież widzi to, czego ludzkie oczy nie widzą. A z czasem może i twoi bliscy dojdą do wniosku, że bardziej niz małżonkami, powinni być przyjaciółmi. Póki żyją są w drodze. I osiągnięcie celu jest dla nich całkiem możliwe.

Warto też zwrócić uwagę, że Kościół wcale nie porzuca żyjących w powtórnych związkach. Nie są ekskomunikowani. Mogą uczestniczyć w Mszy, choć nie w w pełny sposób i oczywiście we wszystkich innych nabożeństwach. Organizowane są nawet specjalne dla nich duszpasterstwa. Kościół, owszem, zgodnie z nauczaniem Jezusa uważa, że małżeństwo jest związkiem nierozerwalnym, ale przecież nie przestaje mu zależeć na zagubionych.

Kościół nie odcina się od tych, którzy pobłądzili. Nie jest wspólnota doskonałych, ale grzeszników, którzy zmierzają do świętości. Z tego powodu pracuje z narkomanami, więźniami i wieloma innymi, których społeczeństwa skazały... I na pewno nie każe grzeszników nienawidzić. Wręcz przeciwnie, każe każdego kochać.

Oczywiście nie wiem czy to, co napisałem Ci pomoże. Ale jeśli pozwoli Ci to od nienawiści przejść do mniej gwałtownej niechęci, to będzie przynajmniej tyle.

Powodzenia :)

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg