Krystian157 13.12.2020 20:52
Zaznaczam że jestem skrupulatnem ..
Od 18 października obowiązuje dyspensa która zwalnia nas wszystkich z obowiązku uczestnictwa we mszy świętej na terenie nasze archidiecezji z powodu COVIDA.
No i jakos od dwóch miesięcy nie chodziłem bo uznałem, że skoro jest ogłoszona dyspensa to nie muszę. Tydzień temu poszedłem bo uznałem że w sumie dawno nie byłem i warto by było pójść. Dzisiaj miało być tak samo ale wstałem dość późno i byłem zaspany strasznie i uznałem, że jestem zbyt zmęczony i nic się nie stanie jak pójdę za tydzień bo i tak obowiązuje dyspensa.
No i teraz jak to jest? Czy jak nie chodziłem przez te dwa miesiące to popełniałem jakiś grzech? Naprawdę myślałem, że nie muszę chodzić niezależnie od moich intencji, wiadomo że jak jest ogłoszona dyspensa to nie każdemu się chce isc i woli zostać w domu, niektórzy nie idą bo się boją wirusa itd.
Wiem że moja postawa, że mi się nie chciało iść to nie chodziłem nie była niczym dobrym ale gdyby trzebabylo chodzić i nie było już dyspensy to bym na pewno się zmusił nawet gdybym był strasznie zmęczony.
Mam teraz straszny mętlik w głowie i od rana ze stresu nie mogę zjeść normalnie bo się tym wszystkim martwię, niektórzy świeccy powiedzieli mi że to grzech a jeden ksiądz że skrupuły..
No ale według mnie dyspensa to dyspensa - "oznacza to że nieuczestnictwo na mszy nie będzie grzechem". Nie ma tam nic o lenistwie i tak dalej. Prawda - niektórzy mogą nie chodzić podczas dyspensy bo im się nie chce, drudzy się boją koronawirusa a inni chcą przestrzegać po prostu przepisów sanitarnych. Jedne postawy są złe, drugie dobre ale nie rozumiem jak może być mowa o grzechu kiedy arcybiskup w danej diecezji udziela ogólnej dyspensy dla wszystkich...
Dobrze myślę? :/ Od rana z nerwow tłumacze sobie że pomimo to co inni sądzą to mam swój rozum i to skrupuły bo przecież obowiązuje dyspensa MIMO MOJEJ POSTAWY I MIMO WSZYSTKO
Możesz korzystać z dyspensy. Zastanów się tylko, czy nie będzie lepiej, jak jednak pójdziesz do kościoła.
J.