Agata 11.12.2020 20:27

Szczęść Boże, proszę o pomoc. Przestrząsnęłam już chyba wszystkie wątki na archiwum w tym temacie, ale żaden do końca nie odzwierciedlał mojej sytuacji. Postaram się, żeby było jak najkrócej i najzwięźlej. Nadmienię tu tylko, ze mam 16 lat.

1) Czy ściąganie na sprawdzianach w obecnym czasie na elekcjach jest grzechem ciężkim? Wiem, oszustwo to nie jest nic dobrego. Jednak miałam taką sytuację, że mieliśmy pisać sprawdzian z historii (nadmienię tylko, że jestem na biol-chemie, i nie zamierzam pisać matury z historii). Pani źle wpisała do dziennika temat działu, przez co myślałam, że sprawdzian będzie z innych tematów niż w praktyce się okazało. Kiedy dostaliśmy go do rozwiązania, miałam do samego końca przekonanie, że będę pisać samodzielnie (coś tam umiałam), jednak jak zobaczyłam pytania, to po prostu uległam i pisałyśmy go razem z koleżankami, posiłkując się wiedzą z internetu i książką. Jak jeszcze chodziliśmy do szkoły i Pani widziała, że ktoś ściąga, to nawet na to nie zwracała uwagi (chyba mając świadomość ile mamy z rozszerzeń). Czy w takim przypadku popełniłam grzech ciężki?

2) Związana sytuacja z poprzednim pytaniem. Po tym ściąganiu na sprawdzianie kolejnego dnia poszłam do Komunii. Czy popełniłam tu grzech świętokradztwa? bo nie wiem, czy to ściąganie było grzechem ciężkim czy nie. Po przyjeciu Komunii miałam takie wyrzuty sumienia (być może jestem skrupulantką, bo jestem osobą "świeżo" nawróconą, po 7 latach życia w grzechu).

3) Na ostatniej spowiedzi świętej starałam sie wyznać wszystkie grzechy, które popełniłam. Jednak chyba nie za wszystkie umiałam żałować (np za ściąganie), ale podchodząc do spowiedzi miałam takie postanowienie, że już nie będę ściągać i naprawdę chciałabym się od tego odciąć. Czy tutaj żal za grzechy łączy się z postanowieniem poprawy? Miałam chyba wtedy nastawienie takie, że "może ja nie do końca rozumiem czemu to jest złe, ale jeśli to Ciebie obraża Boże, to ja pragnę tego nie robić".

4) miałam do niedawna takie podejście na zasadzie, że jak już raz ściągałam, to ściągne i drugi i trzeci, a potem pójdę do spowiedzi, bo przecież Pan Bóg mi to wybaczy. Nie wiem, czy taka postawa to zuchwałe grzeszenie, tym bardziej, że idąc do spowiedzi miałam tylko jedną intencję - przeżyć resztę Adwentu z Panem Bogiem. Nie miałam sytuacji, że idę do spowiedzi bo np. mam chrzciny. Czułam się źle przed spowiedzią z tym, że tak potraktowałam Pana Boga i chciałam się zmienić. Jednak nie powiedziałam na spowiedzi, że zuchwale grzeszyłam, bo jest to grzech przeciwko Duchowi Świętemu, a słyszałam, że z takich gzrechów się nie spowiadamy. Czy dobrze tu rozumuję, czy jednak z takiego czegoś trzeba się spowiadać? i czy w tym przypadku jest to zuchwałe grzeszenie? Czy moja spowiedź była ważna?


Bardzo przepraszam za ogrom pytań, ale sama już nie wiem. Z góry dziękuję Odpowiadającemu za udzielenie mi odpowiedzi i niech Bóg Panu błogosławi. Wszystkiego dobrego.

Odpowiedź:

1. Jeśli nie można spowodować, żeby piszący jakiś sprawdzian nie ściągali i nie ma sposobu, by ich ewentualnie za ściąganie ukarać, to nie ma sensu nawoływać do samodzielnej pracy. I zdaje się wasz nauczyciel tego nie robił. W takim razie nie  ma tu grzechu, a już na pewno nie ciężki.

2-4. W pozostałych wypadkach lepiej porozmawiać ze spowiednikiem. W odczuciu piszącego te słowa to typowe przypadki oskarżania się na wyrost i rwyolbrzymiania spraw, ale wolałbym tu nie rozstrzygać.

J.

 

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg