Gość 22.10.2020 20:23

Mam 17 lat. Spowiadałam się ostatnio z grzechu nieczystości. Ksiądz udzielający mi sakramentu pokuty powiedział, że im mniejsza wstrzemięźliwość seksualna przed ślubem tym później większe problemy z dzietnością w przyszłości po ślubie. Dodał również, że moja rola jako dziewczyny jest bardzo ważna, ponieważ mężczyźni są bardziej zmysłowi i jeżeli nie nauczę mojego chłopaka powściągliwości to może skończyć się to na niewierności z jego strony. Mam problem ze zrozumieniem tego, zwłaszcza drugiej sytuacji, w której to wg księdza ja powinnam wykazać się większą odpowiedzialnością. Oboje przecież popełniamy ten grzech i nie rozumiem, dlaczego ja miałabym ponieść większą ,,karę" jaką jest niewierność chłopaka skoro on też ma rozum i wie co robi. Serdeczne Bóg zapłać za odpowiedź.

Odpowiedź:

Nie jestem pewien co spowiednik miał na myśli mówiąc o dzietności. Na pewno stosowanie środków antykoncepcyjnych - a tak robi część młodych kobiet  z obawy przed ciążą - może mieć negatywny wpływ na poczęcie dziecka. Pół biedy środki barierowe, ale pigułki hormonalne na pewno rozregulowywują organizm...

Co do drugiego... Najogólniej. Nie potrafię ocenić na ile popęd seksualny konkretnej kobiety różni się od popędu konkretnego mężczyzny. Generalnie faktycznie jest tak, że kobiety, zwłaszcza młode, mają w tym zakresie potrzeby mniejsze, a nieraz bardziej subtelne, niż ich rówieśnicy (subtelne w tym sensie, że kobieta częściej myśli o bliskości, a mężczyźnie częściej w głowie seks). Ksiądz mówiąc o tym wychowaniu sobie chłopaka miał pewnie na myśli tę właśnie prawidłowość. Już tłumaczę o co chodzi. 

Nie chodzi to o jakąś karę dla kobiety. Chodzi właśnie o owe nieco inne przeżywanie seksualności przez kobietę i mężczyznę. Jeśli kobieta częściej potrzebuje tylko bliskości, jeśli częściej miewa dni, kiedy nie ma ochoty na współżycie, kiedy w końcu będąc w ciąży może mieć w tym względzie większy kłopot, to bardzo ważnym jest, by mężczyzna się do tego jakoś dostosował. On musi chcieć być ze swoją żoną także wtedy, gdy ona nie ma ochoty na seks. Jeśli kobieta przyzwyczaja go, ze jest gotowa na seks zawsze, to odmowę współżycia potraktuje jajo afront, złośliwość, jakąś gierkę, przejaw braku miłości i co tam jeszcze w głowie mu się może uląc. Wtedy może zacząć rozglądać się za inną. Wszak ma potrzeby, których dotychczasowa partnerka nie zaspokaja....

O ten mechanizm pewnie chodziło księdzu. Żeby łączyła was autentyczna przyjaźń, nie tylko pociąg fizyczny. Bo związek zbudowany głownie na pożądaniu albo dojrzeje albo nie. A jeśli nie, to się rozpadnie. I chodzi o to, żeby dojrzał już wcześniej...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg