Aga 20.10.2020 22:53
Szczęść Boże, może tu otrzymam odpowiedź na pytania, którymi coraz bardziej się zadręczam. Pytań mam kilka (były podobne, ale żadne nie oddaje mojej sytuacji), postaram się je opisać po krótce.
1. Posiadam na laptopie pakiet kilku programów od Microsoftu (Excel, Word itp.). Nie są one jednak kupione, lecz w pirackiej wersji, ponieważ gdybym chciała kupić te 3 najczęściej używane programy, musiałabym zapłacić kilkaset złotych, a wiem, że moja mama by się na to nie zgodziła (jakby nie patrzeć, korzystam z tych programów niezbyt częstoz a kwota dosyć duża, bo koło 700 złotych). Korzystam z nich na użytek własny, głównie na potrzeby szkolne/edukacji (pisanie wypracowań, robienie prezentacji, tabeli). Czy w takim przypadku, kiedy nie rozpowszechniam tego dalej, tylko korzystam z nich głównie na potrzeby edukacji popełniam grzech? A jeśli tak to czy jest to grzech ciężki? Ogólnie spowiadałam się z tego, bo nie wiedziałam do końca czy to grzech czy nie, ale potem normalnie chodziłam do Komunii i nie wiem, czy popełniłam świętokradztwo czy nie (zaznaczę, że w okresie kiedy przyjmowałam Komunię nie korzystałam z tych programów, a jedynie miałam je zainstalowane).
Mam podobną sytuację z samym oprogramowaniem, jednak wydaje mi się, że płyta z oprogramowaniem jest legalna, a co do kodu aktywacyjnego - na aukcji pisało, że jest w 100% z legalnego źródła.
2. Mam kartę kredytową i konto bankowe, na którym jednak nie mam własnych pieniędzy, ale pieniądze mojej mamy (przelewa mi co jakiś czas daną kwotę na zrobienie zakupów, głównie do domu). Kiedyś zapytałam mojej mamy, czy jeśli np. będę potrzebowała zapłacić z tych pieniędzy za coś dla siebie, to czy nie będzie problemu, jeśli zapłacę za to z tych pieniędzy, a za jakiś czas jak będę robić przy jakiejś okazji podsumowanie wydatków to oddam to, co wydałam na własne potrzeby. Mama się zgodziła i powiedziała, że nie ma problemu. Ostatnio miałam kilka takich sytuacji, że np. chciałam bardzo jechać na pewne wydarzenie religijne, na które zostało bardzo mało biletów. Zakupiłam sobie bilet, żeby mieć pewność, że będę mogła wziąć w nim udział, a dopiero po kupnie powiedziałam o tym mojej mamie (sprzedaż przez internet). Inna sytuacja - chciałam bardzo jechać na rekolekcje, wcześniej rozmawiałam o tym z mamą, o cenie i ogólnie, zgodziła się, mówiła, że może za nie zapłacić. Przy zapisie on-line na rekolekcje wpłaciłam wpisowe, żeby zagwarantować sobie miejsce. Po kilku dniach powiedziałam mamie, że opłaciłam zaliczkę. Było jeszcze kilka przypadków, ale wszystkie do siebie były podobne. Wczoraj coś mnie tknęło i zaczęłam się zastanawiać czy mogłam tak zrobić. Zapytałam jeszcze raz mojej mamy o całą sytuację i powiedziała, że ona się nie czuje ani oszukana ani okradziona tym bardziej, że miałam w zamiarze te wszystkie pieniądze zwrócić. Moja mama co prawda o tych zakupach dowiedziała się już po fakcie, ale powiedziała przecież kiedyś, że jeśli będę chciała w ten sposób pożyczyć na coś według mnie użytecznego, to możemy się rozliczyć później. Czy popełniłam grzech kradzieży (ciężki albo lekki)? Byłam jakiś czas temu u spowiedzi ale nie wyznałam tego, bo nawet nie wzięłam tego pod uwagę przy robieniu rachunku sumienia (a trochę czasu nad nim spędziłam), bo o tym po prostu chyba zapomniałam, nie uważając, że jest to grzech i przyjmowałam normalnie Komunię Świętą. Czy popełniłam świętokradztwo przy tych dwóch sakramentach?
Bardzo proszę o odpowiedź, bo już sama nie wiem co mam o tym myśleć.
1. Odpowiadający nie widziałby tu większego problemu moralnego. Korzystanie z tych programów w celach edukacyjnych można uznać za formę promowania firmy; przecież nie wykorzystujesz go w celach zarobkowych, nie prowadzisz firmy, aa na czymś zadanie trzeba napisać. Jednak... Nie wiem czy wiesz, ale istnieją całkiem darmowe zamienniki tego pakietu. Open Office i chyba dziś ciekawszy LibreOffice. Bardzo podobnie się je obsługuje, można tez pliki zapisywać w formatach stosowanych przez Microsoft, a o wątpliwościach czy można korzystać czy nie - nie ma mowy.
2. W opisanej przez Ciebie sytuacji nie ma najmniejszego powodu do obaw natury moralnej. Skoro Twoja matka na taki układ się zgodziła, to nie jest najmniejszym grzechem gdy robisz, jak Ci pozwoliła. Tym bardziej, ze już się upewniałaś, że nie ma nic przeciwko temu. To bardzo rozsądne rozwiązanie ze strony Twojej mamy. A gdybyś tego kiedyś nadużyła, to pewnie by z Tobą o tym porozmawiała, powiedziała, że przesadziłaś. Słowem - nie ma najmniejszego grzechu.
J.