Gość 16.09.2020 15:49

Szczęść Boże.
Moja żona kilka lat temu stała się bardzo religijna. Codziennie chodzi na mszę i bardzo dobrze. Pewnego razu usłyszała o katolickim nauczaniu odnośnie współżycia w małżeństwie (tak zwane naturalne planowanie rodziny). Od tamtej pory urodziły nam się trzy niespodzianki w odstępie co dwa lata. Mamy już w sumie pięć skarbów. Jednak z każdą ciążą wyniki były coraz gorsze. Ostatnim razem żona usłyszała że kolejna ciąża to duże zagrożenie dla jej organizmu. Technika NPR okazała się nieskuteczna gdyż żona ma bardzo nieregularne okresy. Jesteśmy szczęśliwi że Bóg nas tak obdarował jednak ze współżycia zrezygnowaliśmy całkowicie. Być może na resztę życia. A nie chcemy żeby tak zostało. Żona bardzo się boi kolejnej ciąży i nie ma mowy nawet o przytulaniu. Został jej strach w głowie że zostawi mnie samego na tym świecie.
W zasadzie to ona wyszła z tematem że chce lecz się boi. Zaproponowałem jej że zrobię sobie odwracalny zabieg medyczny ale pojawiają się wątpliwości moralne. Wobec tego szukamy porady jak mamy dalej żyć żeby te małżeństwo było zdrowe. Czy po urodzeniu piątki dzieci można liczyć na jakieś dyspensy odnośnie antykoncepcji? Jesteśmy otwarci na nowe życie ale cena może być zbyt wysoka.
Z Bogiem

Odpowiedź:

Nauczanie Kościoła jest jakie jest i odpowiadając na pytanie w serwisie internetowym nie mam prawa mówić, że jest inne: tylko naturalne metody planowania rodziny. Kościół nie popiera także obezpłodnienia mężczyzny. Być może wyjściem byłoby stosowanie bardziej rygorystycznych zasad dotyczących npr, wykluczających współżycie w dni pod względem płodności niepewne. Na pewno, skoro pragniecie współżycia, nie byłoby dobrze gdybyście z niego zrezygnowali. 

Wydaje mi się, ze dobrze byłoby porozmawiać o problemie w poradni życia rodzinnego. Proszę spytać księdza w parafii, do kogo moglibyście się zwrócić.

J.

 

 

 

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg