Paweł 13.08.2020 17:56
Szczęść Boże,
Spotkałem się ostatnio ze stwierdzeniem pewnego polskiego jezuity, że powinniśmy się cieszyć z tego, że ktoś (w domyśle katolik) spotkał Boga żywego u protestantów.
Można jego wypowiedź znaleźć w Internecie na You Tube.
Pytanie padło w kontekście zmiany wyznania.
Przyznam że trochę mnie to zaszokowało. Czy naprawdę powinniśmy się cieszyć z tego? Ja wierzę, że prawda jest w Kosciele Katolickim i jakoś ciężko mi się radować z tego, że ktoś porzucił katolicyzm dla protestantyzmu. Choc z drugiej strony może to lepiej, że jest gorącym protestantem niz letnim katolikiem? Może zmiana wyznia uratowała go przed ateizmem, albo wyciągnęła z ateizmu? Bo wiem, że są przypadki tego, że formalni katolicy tracą wiarę w Boga, a odzyskują ją dopiero u protestantów.
Co o tym, że ktoś zmienia wyznanie myśleć? I co myśleć o tej wypowiedzi jezuity?
Wydaje mi się, że nie ma co generalizować. Dla jednych może to lepiej, bo całkiem nie stracili wiary, dla innych gorzej, bo mieli wiarę, ale nie odnaleźli się w kościele katolickim. Dla mnie odejście z Kościoła katolickiego zawsze jest jednak pewną tragedią. I nie potrafię powiedzieć, że to "lepiej". Tak jak nie potrafiłby powiedzieć, że dla kogoś "lepiej". że stracił w wypadku nogę, bo dziki temu spobożniał. On sam tak może uważać, może to nawet mówić, ale ja bym takich opinii nie wygłaszał.
J.