jGość 13.08.2020 15:43
Spowiadałam się z tego, że poszłam do kościoła (dzień powszednieto był) mimo zakazu ze strony mamy (pewnie chodziło jej o to , że ciemno było itd. - bo to Msza wieczorna). Ksiądz sam od siebie powiedział, że to było z potrzby serca to wyjście , a nie z egoistycznych powodów. Nie wiem teraz sama czy to nie było z egoistycznych powodów, ale tej okoliczności nie powiedziałam. Czy to nie jest jakieś zatajenie , czy grzech jest dobrze wyznany jeśli nie powiedziałam, że z egoistycznych powodów ?
Dodam, że sama nie wiem, czy rzeczywiście to było z egoistycznych powodów, a poza tym mama ostatecznie mi pozwoliła, bo mocno ją namawiałam. Raczej więc nie był to w ogóle grzech ciężki.
Jeszcze jedno - czy takie mocne namawianie rodzica, aby się zgodził to nie grzech ? Bo w końcu godzi się , bo np.chce mieć spokój od mojego namawiania, a tak to wolałby abym tego czegoś nie robiła.
1. Nie wiem czy na Mszę ktokolwiek chodzi z powodów egoistycznych. Co niby egoistycznie miałby zyskać? Na pewno nie popełniłaś żadnego grzechu nie prostując oceny księdza. To zresztą nie było w całej sprawie aż tak ważne... Tylko tak się zastanawiam: to chyba bardzo stara sprawa, prawda? Teraz bardzo długi jest jasno...
2. Namawianie rodzica, by zgodził się na wyjście do kościoła nie jest grzechem. Podobnie zresztą jak namawianie go, by zgodził się na wyjście do przyjaciół czy na zabawę. Grzechem może być najwyżej to, co złego podczas takiego wyjścia zrobisz.
J.