Gość 13.08.2020 09:25

Szczęść Boże! Chciałabym zadać pytanie odnośnie interpretacji snów, które mogą pochodzić od Boga i opisać moje dwa sny, które pojawiły się jakiś czas temu. Nie wierzę w żadne senniki, ale w sny pochodzące od Boga już tak i jestem ciekawa czy mogę w jakiś sposób je zinterpretować. Czytałam, że np. kiedy śni nam się ktoś zmarły to może to oznaczać, że ta dusza prosi o modlitwę.

Miałam ostatnio w nocy sen, w którym przyjechał do Kościoła pewien starszy ksiądz. Siedziałam blisko ołtarza, na środku, mniej więcej w niewielkiej odległości przed nim, więc było mnie dobrze widać. Nie wiem skąd, on znał moje imię i po swoim kazaniu zwrócił się do mnie moim imieniem i zapytał czy mam jakieś pytania. Ja zazwyczaj nie umiem tak na zawołanie czegoś wymyślić, ale zaczęłam układać jakieś pytanie, po czym powiedziałam, że jednak nie pamiętam o co chciałam zapytać, zabawnie bo na co dzień zawsze się z siebie śmieję, że mam sklerozę i zawsze o czymś zapominam. Ten ksiądz się chyba uśmiechnął i powiedział do mnie takim miłym, głośnym, jakby chcącym coś bardzo uświadomić głosem, niektórzy księża mają taki ton głosu podczas swoich kazań. Do mikrofonu powiedział donośnym i pewnym głosem słowa "Ty będziesz zbawiona!". Oprócz tego powiedział też coś więcej, co pamiętam, że w śnie mnie to wszystko w jakiś sposób poruszyło i były to takie ciepłe, ważne słowa skierowane tylko w moją stronę, ale niestety nie jestem w stanie sobie ich teraz przypomnieć. Zastanawiam się czy ten sen może pochodzić od Boga? Innym razem miałam piękny sen, dzień przed bierzmowaniem, w którym słyszałam słowa Papieża Jana Pawła II, w których mówił "Niech zstąpi Duch Twój, niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi." To był taki realistyczny sen.

Wiara odgrywa ważną rolę w moim życiu. Zawsze, gdy myślę o podjęciu jakiejś decyzji, rozpatruję jak to może wyglądać w oczach Boga, jak postąpiłby Jezus i czy to, co mogłabym zrobić jest zgodne z wiarą i ogólnie myślę o zbawieniu. Miałam czas przed tym pierwszym snem, w którym dzień wcześniej rozmyślałam sobie jak mogłabym postąpić w sytuacji, w której zostałabym zdradzona. Tak jakoś przyszło mi to na myśl. Podążając za wiarą, nie powinnam się rozwodzić, bo złożyłam przysięgę przed Bogiem. Jednak żyć z osobą, która tak mnie skrzywdziła, a ja nic złego nie zrobiłam, a chciałam żyć z nią w wierności do końca życia, to świadomość i wracanie do tego choć na ułamek sekundy każdego dnia, gdy nią niego spojrzę, że ona była z kimś innym i w ogóle o mnie nie myślała, jest czymś strasznym. Ludzie się zmieniają, ale niestety nie zawsze. Jest coś takiego jak unieważnienie małżeństwa, ale tego się nie robi w każdym przypadku. I pamiętam, że tuż przed zaśnięciem pomyślałam sobie o tym, że wiara ma w sobie coś, co nie zawsze umiem zrozumieć.

Czy te dwa sny, które opisałam mogą pochodzić od Boga? Jak je interpretować? Czy warto w ogóle zwracać na nie uwagę? :)

Odpowiedź:

Ten pierwszy sen można zinterpretować tak, że to zapowiedź, ze w niedzielę będziesz jadła na obiad rosół. Czułaś się dobrze, a rosół tez pewnie lubisz i dobrze się czujesz jedząc, go, prawda? Drugi sen zinterpretowałbym tak, że niebawem wybierzesz się do spowiedzi albo.. fryzjera. Mowa przecież o odnowie oblicza....

Żartuję oczywiście.

Sny nie nadają się do żadnej sensownej interpretacji. To najpewniej przypadkowy zlepek różnych obrazów, słów czy spraw, które siedzą gdzieś w zakamarkach naszej pamięci czy wyobraźni. Nie ma sensu szukać w tym sensu. Z jednym wyjątkiem: jeśli sen zainspirował nas do zrobienia czegoś dobrego, zróbmy to. Ale zainspirowanie się snem nie zwalnia z podjęcia decyzji, nie zwalnia z przemyślenia sprawy. Sen jest tylko inspiracją dla rozumu i woli. To zupełnie co innego, niż szukanie w snach gotowych wskazówek. Tego robić nie powinniśmy, bo do niczego sensownego to nie prowadzi.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg