Michał 08.07.2020 09:04

Szczęść Boże. Chciałbym przedstawić myślenie i zapytać.

Czy to, że Pan Bóg jest transcendentny, wszechobecny, może oznaczać takie rzeczy, że mianowicie: jest tak samo Obecny w metalu monstrancji, jak i w samej Hostii konsekrowanej, ale jest Obecność Jego też w hostii przyniesionej dopiero do konsekracji, przenika owady Jego Obecność, jest po prostu Obecny wszędzie, a w związku z tym, w Eucharystii, Komunii Świętej, nie jest aspektem wyjątkowym Jego w Niej Obecność (ponieważ Obecność Boga jest „oczywista” i jest wszędzie) a jedynie to co odróżnia metal monstrancji od Postaci Konsekrowanych to to, że monstrancja to tylko monstancja, ale już to co adorujemy i spożywamy, to już to jest Ciało i Krew Pana Jezusa, i tu jest ta wyjątkowość – czy jest to właściwe myślenie?

Łatwiej mi jakoś podejść do tajemnicy Komunii Świętej, gdy nie patrzę na Hostię w taki sposób, że patrzę na nią tak, jakby tam tylko w niej był Obecny Bóg i miał jakby w niej oczy, i tylko z niej na mnie patrzył. Ale jeśli mam świadomość Wszechobecności Boga, że jest tuż przy mnie i we mnie - gdy jestem na Adoracji - i że wszędzie Jest, to patrząc na Hostię potrafię bardziej się skupić na cudzie tego, że tu oczami widzę - w konkretnym już punkcie przestrzeni fizycznej - Ciało i Krew Pana Jezusa – i że jest Ono i Ona już tylko w tym punkcie przestrzeni konkretnie. Myślę sobie, że przecież nie spożywamy Bóstwa Pana Jezusa, nie spożywamy Jego Obecności, Osoby, Świadomości (które to Bóstwo, Duch, Obecność są wszędzie), tylko spożywamy konkretnie Ciało i Krew Pana Jezusa – jako, że z wcieleniem jest tak, że „ma granice nieskończony”. Dodatkowo staram się nie myśleć o Transsubstancjacji, skomplikowanych pojęciach, opisujących coś bardzo trudnego do opisania, które dają mi tylko mylenie się wzroku i smaku, i szkodzą wierze, tylko cieszę się tym, że spełniam „Słowa Życia Wiecznego”, które Pan Jezus powiedział w Jana 6, Słowa które są duchem i są życiem (a duch daje życie), i po prostu gdy zbliżam się do kapłana, i on pokazuje mi „To”, „Ten Chleb” i mówi o „Tym” co pokazuje i o „Tym” co mi podaje, że „To Jest Ciało Pana Jezusa, To Jest Krew Pana Jezusa” – a ja mówię tylko na to Amen i spożywam – to jest mi łatwiej i mam większy pokój. Czy można takie podejście mieć i myślenie i jest ono właściwym podejściem? Myśleniem dziecięcym, prostaczka?

Jak tak spożywam, to cieszę się, że po prostu postąpiłem według Słów Życia Wiecznego z Jana 6, że spełniają się obietnice z Jana 6 i tylko tym się cieszę, że te „Słowa Życia Wiecznego się spełniają” i że w nich uczestniczę. A nie myślę o tym jak to jest i tak dalej. W Jana 6, Pan Jezus powiedział o spożywaniu Jego Ciała i Krwi, i każdy wtedy się dziwił jak to możliwe, o co Panu Jezusowi chodzi. Apostołowie powiedzieli tylko, że On ma Słowa Życia Wiecznego i uważam, że też tego nie rozumieli. I myślę że na początku nie chodzi o rozumienie tego. Kiedyś może Pan Bóg da poznanie tej tajemnicy, ale gdy mam akcent na postąpienie po prostu wg Słowa z Jana 6 i postąpienie według Słów z trzech Ewangelii opisujących Ostatnią Wieczerzę i postąpienie wg Słów, które są na każdej Mszy (zgodnie ze słowami z Ostatniej Wieczerzy), to mam większy pokój. Dodatkowo sam Pan Jezus, na Ostatniej Wieczerzy, wziął do ręki - „to co wziął do ręki (chleb i wino)” - i powiedział, że „To [co trzymam w ręku] jest Moje Ciało, To [co jest w tym kielichu] to jest Moja Krew – spożywajcie, pijcie”. Ostatnia Wieczerza pokazuje zatem jak uczestniczyć w Słowach Życia Wiecznego z Jana 6. Tak mi się wydaje. Czy takie podejście proste może być pomocne? I dobrze wyczuwam?

Dopiero od niedawna staram się z takim podejściem i myśleniem podchodzić do Komunii Świętej. Bo wiele zamętu miałem przez wiele lat, próbując dociekać i badać „jak to z tym jest” –skupiając się na tym. Jeśli się nie mylę i dobrze gdzieś mi się obiło o uszy, to w pierwszych wiekach kościoła, też było takie podejście by skupić się tylko na słowach, że „To jest… Ciało”, i nikt nie myślał wtedy o opisywaniu i używaniu pojęć takich jak Transsubstancjacja. To wynikło z konieczności walki z różnymi herezjami jeśli dobrze usłyszałem. Myślę, że samo uciekanie się do rozumienia, podejście by dowodzić w dwie strony, albo że jest to symbol, albo prawdziwe Ciało, to wynik jednej rzeczy – dociekania, próby analizy, i skupiania się na tym by rozumieć – co zostało dokonane przez tych którzy to pierwotnie zaczęli, którzy odeszli od cieszenia się postępowaniem wg „Słów Życia Wiecznego” z Jana 6 (realizowanych na Łamaniu Chleba), ku chęci dodatkowego zrozumienia. Z tej potrzeby rozumienia wynikło to, że jedni byli zmuszeni uczyć o symbolu, a inni, zostali zmuszeni dać trudną definicję Transsubstancjacji (a jeszcze inni Konsubstancjacji). Ale rozumienie (być może) przyjść może gdzieś później i tylko dzięki Panu Bogu, jako Objawienie, i nie będzie w tym żadnego wysiłku człowieka. A samo rozumienie nie jest najważniejsze, ale prostota ufności postąpienia wg Słów Życia Wiecznego, kontemplując to co Pan Jezus, Bóg, dla nas zrobił.

Czy zatem to co napisałem na początku, to dobry kierunek myślenia, i można takie mieć podejście jak napisałem o Obecności Pana Jezusa wszędzie – to co na początku napisałem o tym wszystkim (o tym, że jest tak samo Pan Jezus obecny w Hostii Konsekrowanej jak i w hostii niekonsekrowanej, a chodzi o akcent w tym, że widzimy i spożywamy Ciało i Krew Pana Jezusa, a sama Obecność Boga jest „oczywista” i Jest On wszędzie)? A w tej drugiej kwestii, czy podejście takie proste by postępować tylko wg Słów Pana Jezusa z Jana 6 i realizować te Słowa z Jana 6 wg Słów Pana Jezusa z Ostatniej Wieczerzy (Mszy), jest właśnie esencją tego co Pan Jezus powiedział, że Słowa, które wypowiedział są duchem i są życiem (na co apostołowie odrzekli, że nie mają dokąd iść, bo tylko On ma Słowa Życia Wiecznego) – i należy po prostu wg tych Słów postąpić? I czy stąd wynikało by, że dlatego właśnie należy postępować według ducha, a nie według ciała, bo duch daje życie, a ciało na nic się nie zda? Bo w przypadku spożywania Ciała i Krwi Pana Jezusa, na nic się nie zda rozumienie, skupianie na rozumieniu, postąpienie według ciała? Natomiast postąpienie według ducha, czyli bycie posłusznym tylko Słowu i ufając Mu, sprawia, że otrzyma się Życie? Czy odpowiadający widzi to podobnie? Dziękuję za odpowiedzi na te dwie kwestie.

Odpowiedź:

Chyba czytając to pytanie trochę się pogubiłem... Na pewno nie można jednak powiedzieć, że Pan Jezus tak samo jest w konsekrowanym Chlebie, jak w metalu monstrancji, która Go otacza. W otaczającym nas świecie Pan Bóg jest obecny tak, jak artysta jest obecny w swoim dziele: świat jest znakiem Boga, znakiem Jego mądrości, Jego potęgi. Natomiast od postacią Chleba i Wina jest obecny substancjalnie...


Co do uczestnictwa w Eucharystii... każda jest uobecniającą pamiątką śmierci i zmartwychwstania Jego Syna. Jest uwielbieniem razem z Chrystusem Boga Ojca. Uwielbieniem Jego posłuszeństwem aż do śmierci. Pokarm, który przyjmujemy, jest Nim samym: jednocześnie jest dla nas Chlebem dającym życie wieczne. Tyle wydaje mi si, wystarczy, by dobrze uczestniczyć we Mszy świętej.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg