Gość 15.06.2020 15:14
Szczęść Boże,
1.czy jeśli każda przyjemność cielesna to podniecenie/przyjemność seksualna? Np. podrapanie ręki sprawia przyjemność, ale czy jest grzechem?
2.Czy ból w piersi jeśli jest przyjemny, ale traktuję go jak przyjemny ból ręki (tzn. nie mieszam go z seksualnością) to jest to grzech?
3.Jeśli zastanawiałam się czy odczuwana przeze mnie przyjemność jest grzechem i uznałam że nie (że nie jest charakteru seksualnego) i zaakceptowałam. Ale potem zaczęłam się wahać i przerwałam z obawy o grzech. To mam grzech?
4. Co jeśli nie pamiętam co zrobiłam z przyjemnością seksualną (dodatkowo mam wątpliwości czy to w ogóle była ta seksualne, co prawda odczuwana w klatce piersiowej, ale czy grzeszeszna musiała być jeśli nie wiązałam jej z seksualnością).
Proszę o bardzo szybką odpowiedź.
1. Jak tu już wielokrotnie pisałem, nie każda przyjemność ma charakter przyjemności seksualnej. To chyba zresztą oczywiste. Ot, takie jedzenie cukierków. Robimy to głownie dla przyjemności, prawda? A nic z seksem nie ma to wspólnego. Gdyby miało, wytwórców cukierków trzeba by uznać za pedofilów.
2. Nie jest mi znana żadna seksualna dewiacja, w której źródłem przyjemności miałoby być odczuwanie wywołanego złym stanem zdrowia bólu
3. Nie wiem. Istotne jest, jaka jest prawda o tej sytuacji. Jeśli przyjemność nie ma charakteru seksualnego, nie wskazują na to żadne okoliczności (jak w przypadku wspomnianego jedzenia cukierków) to nie ma mowy o grzechu,
4. Jak wyżej. A wszelkie wątpliwości zawsze można wyjasniać ze spowiednikiem. Oczywiście trzymając się potem jego rad, a nie drążąc po wielokroć ten sam temat.
J.