P 13.06.2020 11:11

Szczęść Boże!

Moja sprawa jest taka: byłem przez wiele lat narkomanem i ateistą. Potem nawróciłem się i moje życie się zmieniło całkowicie. Przez długi czas miałem wątpliwości, co do ważności mojej pierwszej po nawróceniu spowiedzi. Czy wyznałem wszystko wystarczająco szczegółowo.

No i w końcu umówiłem się na spowiedź generalną. Dobrze się przygotowałem. Miałem nawet konspekt. Ksiądz po spowiedzi powiedział, że trzeba tą przeszłość zostawić i że nie ma spowiedzi idealnej jeśli chodzi o wyznanie grzechów. Początkowo było ok, ale potem powróciły myśli zwątpienia.

Spowiadałem się np z oglądania pornografii, ale nie opisałem takiego zdarzenia: kiedyś w takim ogólno dostępnym zasobie internetowym z pornografią natknąłem się na filmik, którego tytuł sugerował, że jest to pornografia dziecięca. Jakoś mnie to zbulwersowało czy zaniepokoiło sam nie wiem, więc ściągnąłem ten filmik, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście takie rzeczy są dostępne tak jawnie w tym zasobie. Była to zwykła pornografia jak się okazało. Nigdy nie oglądałem dziecięcej pornografii, ani do tego nie dążyłem(nie było moją intencją oglądanie tylko sprawdzenie), ale ta okoliczność jakoś teraz do mnie natrętnie wraca, chociaż myślałem o tym przed spowiedzią i uznałem, że nie warto o tym mòwić. Nie próbowałem tego zataić. Uznałem, że to nie jest dodatkowy grzech. W sumie dalej tak uważam, ale wydaje się, że to jest jakaś chorobliwa skłonność psychiczna i że tego typu spraw pojawi się więcej. Im bardziej się wraca myślami do takich zdarzeń z przeszłości i analizuje je, tym bardziej podkopuje to pewność i potęguje jakiś lęk irracjonalny. Podobnie jak ma to miejsce przy nerwicy natręctw, do której mam skłonności. Szybko traci się zdolność oceny tego.

Czy taka wątpliwość, jaką opisałem jest czymś uzasadnionym? Jak to się wydaje osobie, która myśli racjonalnie?

Odpowiedź:

Nie, oczywiście Twoja wątpliwość nie jest uzasadniona.

Jest oczywiście coś jeszcze. Ksiądz po spowiedzi powiedział Ci, żebyś już do tamtej przeszłości nie wracał. To bardzo ważne rozstrzygnięcie. Ta jego decyzja, udzielona przy okazji sprawowania sakramentu, jest decyzją mającą taki walor, jakby to sam Bóg zdecydował. Teraz nie kieruj się w tej sprawi własnymi odczuciami. Zaufaj: zostaw tamtą przeszłość. Masz do tego pełna prawo. Tak zdecydował ksiądz, który który w imieniu Kościoła Cię spowiadał. To rozstrzygnięcie przyjmuje sam Bóg.

Nie bez powodu oczywiście ksiądz tak zdecydował. Słyszał twoją spowiedź i wie, ze chciałeś jak najlepiej wyznać swoje grzechy. Ale - jak powiedział - idealnych wyznań nie ma, bo zawsze są jakieś szczegóły. Nieistotne. Nie ma potrzeby wikłania się w nie. Ogólnie: taki a taki grzech tyle a tyle razy. Szczegóły - gdy są ważne. Np. gdy chodzi o to, jaką kwotę się ukradło albo kiedy oszczerstwo przyniosło wielkie złe skutki (np. zwolnienie z pracy, rozpad małżeństwa).... To, co było w materiałach pornograficznych, które się oglądało, nie ma właściwie znaczenia.

Czemu tak się dzieje... Oczywiście w grę wchodzić może jakieś nerwicowe podejście. Myślę jednak, że w takich naturalnych problemach tkwi dość często działanie diabelskie. Nie mówię o opętaniu, ale o kuszeniu. W sytuacji skrupułów kuszenie polega na wmawianiu człowiekowi, że pojednanie z Bogiem jest niemożliwe. "Nie staraj się, bo i tak nie dasz rady, a tylko się tym wszystkim umęczysz" - brzmi diabelska rada. Tymczasem już się pojednałeś. Wyznałeś szczerze grzechy (co nie musi znaczyć, że pod każdym względem doskonale) i co najistotniejsze - żałowałeś. Tego problemu już nie ma. Bóg odpuścił Ci grzechy, a Ty, żywiąc co do tego wątpliwości, pozwalasz budować nowy, tym razem wymyślony mur między Tobą a Bogiem. Twój spowiednik wiedząc jak to działa, jaka może być strategia szatana po takiej szczerej spowiedzi, wyraźnie powiedział Ci, żebyś do starych spraw już nie wracał. Miał rację. Nie wracaj do dawnych grzechów, one już są odpuszczone. Skoncentruj się na tym, co jest dziś. I nie na grzechu: staraj się koncentrować na dobru. Człowiek skoncentrowany na unikaniu grzechu i tak mnóstwo może popełnić. Choćby drobnych grzechów zaniedbania. Koncentrując się na dobru wypełniasz swoje życie, a przy okazji wypierasz też ze swojego życia grzech.

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg