ktoś 12.06.2020 12:17

Szczęśc Boże
Głupio to pytanie zabrzmi ale proszę aby odpowiadający dokładnie to przeczytał i odpowiedział.
Gdy miałem 12 lat odmawiałem taka modlitwę w której były słowa "wiem, że jeszcze mam długą podróż do nieba. Wezmę więc Chleb, abym nie ustał w drodze". I ja nie rozumiałem do końca co to znaczy, więc pomijałem te słowa ale w końcu to powiedziałem myśląc że to znaczy że dosłownie jak będę umierał będę musiał mieć ze sobą chleb. Oczywiście te słowa tego nie znaczyły, ale ja myślałem że znaczą. Była to modlitwa skierowana do Jezusa. Czy więc obowiązuje mnie to zobowiązanie które miałem na myśli? Ja myślę że nie, ponieważ te słowa tego nie dotyczyły.

Odpowiedź:

Chodzi o to, czy odmawiając te modlitwę zaciągnąłeś jakieś zobowiązanie, by umierając wziąć do ręki chleb? A niby po co miałbyś go brać? Czy Bóg może poważnie traktować zobowiązanie się dwunastolatka do czegoś takiego i domagać się jego wypełnienia? Kim byłby Bóg? Kimś, kto wiecznie zastawia na człowieka pułapki, żeby go móc o coś oskarżać. Nawet jak zachowuje wszystkie przykazania, to oskarżyć go, że nie wywiązał się w zobowiązania, jakie zaciągnął źle rozumiejąc modlitwę. To nie byłby Bóg miłości, ale jakiś tyran! Bóg taki nie jest, nie w takiego Boga wierzymy.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg