Damian18 30.04.2020 17:06
Wiem, że w normalnej sytuacji, jedzenie brudnymi rękami, spotykanie się z ludźmi to nie grzech, ale czy w obecnej sytuacji przez narażanie się na koronawirusa popełniamy ciężki grzech, kiedy to jestem bez maseczki, i dotykam rzeczy, które niewiadomo kto dotykał i nie myję tak często tych rąk i później jem i spotykam się bez ważnego powodu z pojedynczymi obcymi ludźmi poza domem...
PS Wiem że trzeba być odpowiedzialnym, ale moje zachowanie jest bez złych intencji, tylko pytam o ciężar grzechu, bo mam taką wątpliwość.
Masz zachować zasady bezpieczeństwa. Na ile jakimś konkretnym niezachowaniem ich sprowadzasz na innych i siebie niebezpieczeństwo zakażanie się trudno mi powiedzieć. Co innego np. nie nosić maseczki na pustej ulicy, co innego w sklepie, gdzie jest jednak sporo ludzi. Co innego spotykać się z kimś i rozmawiać z odległości 3 metrów, a co innego witać się i całować na powitanie. Jeśli jednak ktoś jest przekonany, że raczej jest zdrowy i nie zaraża, to grzechu ciężkiego w jakimś drobnym łamaniu tych zasad by nie widział. Przede wszystkim dlatego, że nie ma intencji zakażenia kogokolwiek.
J.