Gość 03.04.2020 14:26
Szczęść Boże!
Mam pytanie a właściwie dylemat od czasu kiedy wprowadzono zakaz w przebywaniu w zgromadzeniach w tym także podczas mszy św. Od tego czasu nie chodzę do kościoła tylko uczestniczę w transmisjach.
Pochodzę z wiejskiej ale wcale nie małej parafii. Z tego co wiem nasz proboszcz nie do koń ca stosuje się do ogólnych zaleceń.Mimo wszystko postanowił poprowadzić rekolekcje sam i zachęca do spowiedzi. Ludzie jednak sami nie wiedzą co robić. Ja także.. Bardzo chciałabym skorzystać z sakramentu spowiedzi i Eucharystii szczególnie gdy zblliża się Wielkanoc.
Podczas tychże rekolekcji uczestniczyło tylko 5 osób tak jak są zalecenia, proboszcz jednak bardzo skrytykował tą sytuację i nas Parafian... Zachęcał także by w niedzielę Palmową przyjść z palemkami oraz zapowiedział, iż będzie jeździł tak jak dawniej do gospodarzy i święcił pokarmy. To wszytsko nas skłania do tego by jednak spotkać się w jakiejś zbiorowości... Ksiądz tłumaczy się, że Bóg jest ważniejszy niż wszytskie rozporządzenia rządowe... Wydaje się to w obecnej sytuacji nie logiczne. Proszę o rozsądną odpowiedź: kogo słuchać? zaleceń proboszcza? czy ogółu? sumienia czy rozsądku? Mam totalny chaos w głowie....
Moim zdaniem trzeba słuchać biskupa, który powinien też słuchać zaleceń władz. Tu nie chodzi o to, czy wierzymy Bogu czy nie. Czemu jednak mielibyśmy Go nierozsądnym zachowaniem wystawiać na próbę? Modlitwa jest w tej sytuacji bardzo potrzebna. Ale niekoniecznie w kościele. Jest jeszcze jedno, ważne: gdy Kościół nie stosuje się do ograniczeń może być oskarżany o to, ze on spowodował rozrost epidemii. A to nie byłoby dobre, prawda? Dla obrazu Kościoła. Mówiliby: tak ślepi byli i naiwni, z wpędzili nas w zarazę, a myśmy nawet zakłady pracy pozamykali i nic to przez nich nie dało...
Ostrożnie więc: dużo modlitwy, ale przestrzeganie surowych reguł walki z epidemią.
J.