Adamus 03.04.2020 06:40

Mam dość trudne pytanie. Jakiś czas temu bylem z kumplem na imprezie.ktos dosypał mi cos do drinka i straciłem na chwilę świadomość... Z relacji kolegów wiem że w tym czasie całowałem sie z jakas dziewczyna w klubie. Sam tez mam jakieś przebłyski ze to prawda bo ocknąłem sie w pewnym momencie i gdy tylko zorientowałem sie co robię od razu odepchnąłem tą dziewczynę. Nie chciałem grzechu bo mam zone i kocham ją. Czy gdy nie było świadomości czynu to jest to zdrada i grzech? Czy w takiej sytuacji lepiej jest przemilczeć to i nie mówić nic żonie żeby niepotrzebnie jej nie ranić?

Odpowiedź:

Trochę to zależy od tego, czy ktoś dosypał za Twoim przyzwoleniem czy nie. Jeśli nie było tu Twojej zgody to, co potem zrobiłeś też odbyło się bez Twojej woli, więc nie ma grzechu. Natomiast jeśli się na to zgodziłeś, trudno mówić, że to nie Twoja wina. W spowiedzi po prostu powiedziałbym jak było...

Na pewno natomiast nie ma powodu, by informować o tym zajściu żonę. Faktycznie, czy zgodziłeś się na dosypanie czy nie, nie miałeś intencji całowania się z obca kobietą. Nie ma powodu jej ranić. Uważam zresztą, że także o zdradzie zaplanowanej nie trzeba żony/męża informować. Nawet bym to odradzał. Wyjątkiem jest sytuacja, w której istnieje spore prawdopodobieństwo, że żona i tak się dowie, więc lepiej, żeby dowiedziała się od męża niż od "przyjaciółki" czy kogoś obcego...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg