Gość 02.04.2020 22:10
Szczęść Boże, mam takie pytanie, problemy:
Mam takie natrętne przysięgi lub nieprzysięgi. Właściwie, to nie widzę różnicy między przysięgą a ślubem czy przyrzeczeniem itp. I chyba nawet mogłem mieć problem z określeniem granicy między myśleniem o przysięganiu a przysięganiem w myślach. Oczywiście było to wszystko tylko w myślach, bez świadków. Spotkałem się z takim zdaniem, iż prywatna przysięga się nie liczy jako taka, którą trzeba dotrzymać. Jeśli to prawda, nie mam się co przejmować. Chyba że, z prywatnym ślubem czy przyrzeczeniem jest inaczej, ale jak już wcześniej pisałem, nie widzę różnicy między przysięgą a ślubem czy przyrzeczeniem. I przy ewentualnym składaniu przysięgi czy przyrzeczeniem lub ślubem też nie widziałem tej różnicy. Jeśli mam wątpliwości, co do tego, czy złożyłem przysięgę czy nie, czy mogę tę wątpliwą przysięgę zignorować? Czy muszę dotrzymywać przysięgi złożonej bezmyślnie, roztropnie, bez rozwagi? Wiem, że z takiej przysięgi może nas zwolnić spowiednik, ale jest koronawirus, i nie mogę tak dusić w sobie tej przysięgi czekając na jej unieważnienie, aż się epidemia skończy.
Wydaje mi się, że problem powinien rozstrzygnąć spowiednik. Mnie się wydaje, że tak naprawdę go nie ma. Trzeba tylko wzbudzić w sobie następującą intencję:
"Panie Boże, jako przysięgę/ślub/uroczyste przyrzeczenie traktuj tylko to, co przysięgnę/będę ślubował/przyrzeknę co najmniej trzy miesiące przed wyrażeniem na to zgody i gdy ową przysięgę/ślub/uroczyste przyrzeczenie złożę klękając na oba kolana, skłaniają głowę i głośno wypowiadając słowa /przysięgi/ślubu/przyrzeczenia.
Wzbudzenie takiej intencji na pewno uchroni przed każdym pochopnym ślubem/przysięgą/uroczystym przyrzeczeniem. I zgodne jest z tym, czego Kościół o zaciąganiu tego rodzaju zobowiązań uczy: że trzeba do takich decyzji głębokiego namysłu i zważenia, czy złożona Bogu obietnica jest godziwa, czy jest wykonalna i czy dam radę ją spełnić.
Bo z natury swojej przysięga/ślub/uroczyste/przyrzeczenie to coś, co człowiek robi po głębokim namyśle. Złożenie ślubu/przsięci czy uroczystego przyrzeczenia Bogu przez natrętną myśl, której dość szybko nie odrzuciliśmy, jest po prostu niemożliwe.
J.