L. 02.04.2020 19:49
Szczęść Boże.
Czy można zjeść mięso w piątek w sytuacji gdy jesteśmy na wycieczce i nie ma możliwości zjedzenia bezmięsnie? Słyszałem takie pojęcie "jedzenie zbiorowe" i że wtedy można ale nie wiem czy obecnie nadal to tak wygląda?
Słyszałem że jeśli mamy coś co się zepsuje jak nie zjemy a jest piątek to można zjeść. Jest tak?
Słyszałem też że osoby które ciężko pracują i nie najedzą się np. kluskami mogą zjeść w piątek mięso. Ale chyba w prawie kanonicznym nie ma takiego zapisu więc czy wtedy kierować się tą zasadą?
No i jeszcze jedno. Pizza. Gdy zrobimy ją w czwartek dużą to jak jej nie zjemy to jak ona cały piątek będzie czekać to nie sądzę by w sobotę była zjadliwa. Co wtedy?
Zasada prawa kanonicznego jest jasna: w piątek wszyscy, którzy ukończyli już stosowny wiek, powinni powstrzymać się od spożywania pokarmów mięsnych. Dokładnie brzmi to tak:
Kan. 1251 - Wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów, zgodnie z zarządzeniem Konferencji Episkopatu, należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku, chyba że w danym dniu przypada jakaś uroczystość. Natomiast wstrzemięźliwość i post obowiązują w środę popielcową oraz w piątek Męki i Śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Kan. 1252 - Prawem o wstrzemięźliwości są związane osoby, które ukończyły czternasty rok życia, prawem zaś o poście są związane wszystkie osoby pełnoletnie, aż do rozpoczęcia sześćdziesiątego roku życia. Duszpasterze oraz rodzice winni zatroszczyć się o to, ażeby również ci, którzy z racji młodszego wieku nie związani jeszcze prawem postu i wstrzemięźliwości, byli wprowadzeni w autentyczny duch pokuty.
Jak widać, nie ma tu wyjątków od tej zasady. Rozum podpowiada, że jeśli człowiek nie ma nic innego do zjedzenia, to jak zje w piątek mięso nie popełnia grzechu. Nie działa zresztą dobrowolnie, ale przymuszony sytuacją - głodem i brakiem czego innego do zjedzenia. Ale w dobie powszechnego dostępu do lodówek nie wydaje mi się sensownym tłumaczenie "żeby się nie zepsuło". Nie wydaje mi się też sensownym tłumaczenie "ciężko pracuję". Energię czerpie człowiek z węglowodanów, nie białka. Przynajmniej na krótką metę. A białko jest też w serze. No i poza tym w piątki można zjeść rybę. Tłumaczenie, ze ciężko pracuję i muszę schabowego to zwykłe szukanie wymówki.
Warto wiedzieć, że w kwestii piątkowej wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych nie popełnia ciężkiego grzechu ten, kto raz zje w piątek mięso, ale ten, kto robi to z pogardy dla prawodawcy. Czyli np. człowiek, który zwyczajnie nic sobie z tego nie robi i w każdy albo prawie każdy piątek je, co mu się podoba, bo mu Kościół nie będzie mówił co ma jeść.
J.