Gość Bernadetta 25.02.2020 09:51

Szczęść Boże. Zwracam się z dość trudnym dla mnie pytaniem, trapiącym mnie od kilku miesięcy, a mianowicie czy moje małżeństwo jest ważne w następującej sytuacji:
Jestem rok po rozwodzie cywilnym, dwa lata nie mieszkam z mężem, ostatnie trzy lata pod wspólnym dachem były dla mnie i naszego syna koszmarem z powodu alkoholizmu i przemocy męża. Nieustanne awantury, interwencje policji, przemoc w stosunku do mnie, a pod koniec i w stosunku do syna. Wyprowadziłam się do domu rodzinnego po kolejnym akcie przemocy i słowach męża że ma mnie dość i żebym wyszła z jego domu i już nie wracała. Problemy w małżeństwie zaczęły się w chwili narodzin syna,a nasiliły kiedy zaczęłam pracę, wcześniej czyli rok po ślubie nasze życie było w miarę poprawne. Dopiero po około dwóch latach znalazłam w domu dokumenty, z których wynikało że mój mąż miał próbę samobójczą i leczył się psychicznie, leczenie to przerwał. Nie wiedziałam o tym przed ślubem,z tego co pamiętam Ksiądz który przygotowywał protokół ,pytał o choroby psychiczne u nas i u rodziny. Mąż zaprzeczył. Taka sama sytuacja była z zadłużeniem które odkryłam przypadkowo już w trakcie małżeństwa.

(...)

Zastawia mnie też jedna rzecz i nasuwa się pytanie. Mam 32 lata i jeśli kiedyś poznałabym kogoś wartościowego, zapewne myślałbym o tym aby ułożyć sobie życie. Wiadomo że lepiej było by nie żyć w grzechu i nie prowokować sytuacji do popełnienia go,zastanawia mnie co w sytuacji kiedy jednak nasze małżeństwo okaże się ważnie zawarte, a gdyby jednak do czegoś doszło z kimś innym, jak można żałować za grzech,który się popełniło z miłości? Domyślam się że to pytanie jest trudne, jednak bardzo proszę o odpowiedź. Bóg zapłać.

Odpowiedź:

Pozwoliłem sobie część pytania usunąć, żeby tych szczegółów aż tyle nie było...

Do stwierdzenia nieważności małżeństwa potrzeba, aby coś, co czyni niemożliwym jego zawarcie zaistniało przed ślubem. Jak rozumiem alkoholizm nie wchodzi tu w rachubę, choć warto by i to zbadać. Natomiast ukrycie owej próby samobójczej tudzież jakieś poważne, a ukrywane długi, to już może być dla sądu powód do uznania małżeństwa za faktycznie niezawarte. To jednak musiałby rozpatrzyć sąd, moja opinia nie ma tu znaczenia. Na pewno jednak można tę sprawę sądowi biskupiemu przedstawić....

A co gdyby... Wolałbym na to pytanie szerzej nie odpowiadać. Bo zna Pani odpowiedź: to byłby grzech. Dlatego przychylam się do rady znajomej, żeby sprawę przedstawić w sądzie biskupim...

Uderzyło mnie w tym co Pani pisze jeszcze jedno: biadolenie męża, że już nie ma rodziny. Nigdy nie zrozumiem, jak można źle traktować bliskich i oczekiwać, że będą to znosić...

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg