Gość 22.01.2020 17:37

Będąc niepełnoletnią osobą w przypływie strachu o bliska osobę (zemdlenie podejrzenie zawału wie bałam się że stracę te osobę ) przysięgam Bogu że jeśli pomoże tej osobie i ja uratuje to ja nigdy wiecej nie będę grzeszyć ( chodzi o jeden konkretny grzech ale to mało ważne) jesteśmy jednak ludźmi i wiadomo że się zdarza zbłądzić. Boje się jednak że zostanę ukarana bo nie potrafię dotrzymać slowa i ta osoba zostanie mi odebrana ( znów zachoruje czy coś ). Wyczytalam że takie przysięgi Bogu są nieważne jeśli składa się je w przypływie strachu. Co powinnam zrobić ? Ważne to czy nie ważne ? Pomocy

Odpowiedź:

Strach jak strach, ale nie można przysięga zobowiązać się do tego, do czego człowiek i tak jest zobowiązany prawem Bożym. Czyli nie można przysięgać, ze się nie popełni grzechu. Proszę porozmawiać ze spowiednikiem i poprosić o "oficjalne" zwolnienie z tej przysięgi.

Są jednak jeszcze dwa problemy. Pierwszy wiadomo, Twojego  grzechu. Jednak staraj się tego grzechu nie popełniać. Po drugie, jest ten problem Twojego strachu o ową bliską osobę...

Nikt nie może Ci obiecać, że ta osoba w najbliższym czasie nie umrze. Ludzie umierają. Także młodzi. Zawał, udar, wypadek  - wszystko może się człowiekowi przydarzyć. Zawsze jesteśmy w rękach Boga, który każdemu z nas wyznaczył jak długo będzie żył. Chodzi o to, że życie człowieka nie zależy od tego, co w zamian Bogu obiecasz. Przynajmniej nie na tym, że jeśli obietnicy nie dotrzymasz, to Pan Bóg łaskę cofnie i człowiek umrze. Bóg taki nie jest. Jesteśmy w Jego ręku, ale nie jest terrorystą, któremu za zdrowie czy życie naszych bliskich musimy dać jakiś okup, bo jak nie damy to je zabierze. Bóg taki nie jest. To byłoby sprzeczne z miłością....

Proś Boga o zdrowie dla tej osoby, staraj się nie grzeszyć. Ale nie myśl, że jak Ci się nie uda, to Bóg ukarze Cię śmiercią owej bliskiej osoby. To nie tak...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg