Zdesperowana nastolatka 12.11.2019 08:06

Czy będzie grzechem jeżeli wypiszę się z religii? Dodam iż ta lekcja w ogóle nie ma sensu. Pani niestety nie jest kompetentna, męczę się psychicznie na tej lekcji... Wierzę, praktykuję, modlę się, ale to co dzieje się na tej lekcji to jakiś cyrk. Niestety rodzice niezbyt są przychylni mojej propozycji zrezygnowania z niej(ale już jesteśmy w trakcie pisania rezygnacji) i zastąpienia czymś innym np. wspólnota w kościele. Jestem niepełnoletni, a nie chcę aby rodzice cierpieli za mój wybór, a z 2 strony sam też nie chcę cierpieć na tej "lekcji" religii... Nie daje mi ta lekcja świadectwa wiary, wręcz przeciwnie zastanawiam się zawsze po niej, czy na pewno jestem tutaj, aby wielbić Boga, czy rozmawiać o tym co złego inni zrobili, żeby nie zadawać się z ludźmi niewierzącymi oraz jakie to halloween jest złe(sam nie obchodzę tego), rzekomo wyżłobienie buźki na dyni jest złe, na dodatek dostaję jedynki za nic... Proszę o odpowiedź i niewymijającą oraz, żeby to nie była odpowiedź "jesteś katolikiem, to twój obowiązek" Pozdrawiam.

Odpowiedź:

Hm... Nie lubisz, jak Ci inni dyktują co masz myśleć, prawda? Czemu zatem mówisz mi, czego mam nie pisać? To akurat prawda, ze jako katolik zobowiązany jesteś do rozwijania swojej wiary. Czy akurat lekcje religii w Twoim wypadku przyczynią się do jej rozwijania nie wiem, ale...

Myślę, że i z nieudanych lekcji można coś dla siebie wyciągnąć. Choćby pomyśleć sobie, co ja bym na lekcji o takim temacie powiedział, na co zwrócił bym uwagę, jak ująłbym problem. Nie musisz się angażować. Możesz po prostu siedzieć cicho. W duchu pokuty... Stać Cię na takie świadectwo?

A co do zła wydrążonych w dyni buziek... Problem jest znacznie szerzy niż zabawa. Zauważ, że nikt w Kościele nie potępia balów przebierańców. Na Mikołaja z reniferami się krzywią, ale w sumie nikt nie traktuje tego w kategoriach zagrożenia duchowego. W tym wypadku jest inaczej. Podobnie jak z zabawami andrzejkowymi. Czemu? W tych ostatnich ludzie bawią się we wróżbiarstwo. W  Halloween dzieci przebierają się za upiory. Czy to nic nie znaczy?

Świętego Mikołaja jeżdżącego na saniach zaprzężonych w renifery oczywiście nie ma. Był Mikołaj, biskup z Myry. Ale tak czy siak ten z Laponii jest dobry; rozdaje prezenty, usiłuje zaprowadzić między ludźmi pokój, dać im radość itd itp. A kim są upiory za które przebierają się dzieci? Wymysł fantazji? Gdyby tylko. Przebrania za Ufoludka też nikt raczej z perspektywy wiary nie skrytykuje. Ale przebieranie się za upiory jest krytykowane, bo to przebieranie się za postaci ze świata zła. Po śmierci jest niebo, czyściec albo piekło. Kim są te upiory, które straszą swoim szkaradnym wyglądem? I jaki to dla dzieci obraz tego, co po śmierci?

Zobacz TUTAJ

Może gdybyście chcieli z katechetką rozmawiać, a nie tylko ją krytykować, bo wiecie lepiej, moglibyście się jednak czegoś dowiedzieć...

J.

PS. Zdecyduj się, czy jesteś zdesperowaną nastolatką, czy zdesperowanym nastolatkiem. Podpis jest jaki jest, ale zbaraniałem, gdy przeczytałem "jestem niepełnoletni"

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg