Gość 07.11.2019 18:28
Ostatnio w pewnym rachunku sumienia był uwzględniony pozwanie do sądu za "błahostki"
Chciałbym tu więc przytoczyć sytuację która miała miejsce na początku października. (Chce aby to było neutralnie politycznie to co powiem)
TVP miała przeprosic Konfederacje za to że nie uwzględnili celowo wyników sondażu od SE gdzie przekroczyli 5% prog wyborczy bo tak nakazał sąd.
Po przeprosinach uznali że to "najbardziej kuriozalny wyrok w historii sądownictwa" bo przed wyrokiem poprawili i ponownie uwzglednili ich wynik w sondażach. (Jeszcze się tłumaczyli że ten wynik z SE był zaokrąglony ale to nieprawda BTW.)
Wielu osób to oburzylo co usłyszeli od TVP ale może oni mają rację?
Za mało znam szczegóły sprawy by się wypowiadać na ten temat. Wiem za to, że pozywanie do sądu można traktować jako sposób na mocne uprzykrzenie bliźniemu życia. Jest to metoda od lat stosowana przeciwko obrońcom życia, pozywanym w różnych miastach do różnych sądów za tę samą wystawę. Skoro sąd wypowiedział się już kilka razy, na pewno kierowanie sprawy do sądu po raz kolejny jest nękaniem. Nie ma co do tego wątpliwości.
J.