L. 01.11.2019 22:40

Czy mógłby mi Odpowiadający jakoś doradzić jak mam rozmawiać z niewierzącymi? Bo gdy próbuję ich przekonywać o istnieniu Boga to wymyślają takie rzeczy, że aż nie da się kontynuować. Mówię o cudach eucharystycznych- oni mi mówią "zdjęcia da się podrobić", mogę mówić o biblii- oni mogą znów powiedzieć że "da się to podrobić". Usłyszałem wczoraj mniej więcej "wiara to nie nauka, wiara to coś w co można wierzyć, nie nauka". Czego się im nie powie, oni coś wymyślą. Co ja mam robić? Jedna osoba mówiła mi że się o coś modliła i modliła i nic, to ja mówię, że albo wola Boga była inna, albo źle się modliła, i co z tego, mogę sobie mówić i nic... Mówiłem, że halloween to święto czcicieli szatana, oni powiedzieli, że nazywam ich satanistami... Mówię, że spożywamy prawdziwe Ciało Jezusa, ktoś mi mówi, że to kanibalizm i nie przekonują tej osoby tłumaczenia, że to Ciało Jezusa jest pod postacią chleba...

Odpowiedź:

Podejrzewam, że człowieka który nie chce wierzyć nie przekona nawet to, jak Pan Jezus mu się objawi. Też uzna, że był chory, przemęczony i że mu się przewidziało. Jasne, fotografię można podrobić, ale np. to, że w Sokółce mamy do czynienia  z ciałem, i to włóknem serca, jest potwierdzone naukowo. To można powiedzieć albo że naukowcy kłamali albo że księża kawałek czyjegoś serca na korporale umieścili... Albo taki cud św. Januarego: dokonuje się na oczach telewidzów. I nic to nie zmienia. Co więc robić?

Tak naprawdę wiara jest w pierwszym rzędzie łaską. Jedni mogli jej nie otrzymać, inni nią wzgardzili (pewnie ci kiedyś ochrzczeni). Rozmowa odniesie skutek, gdy padnie na grunt ludzkiego "chcę". Trzeba więc w pierwszym rzędzie świadectwa własnego życia. Żeby oni też chcieli. Ale czekać można długie lata i nic się nie będzie działo... Dopói człowiekowi dobrze bez Boga, raczej nic go do wiary nie przekona.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg