Przepisy 22.10.2019 21:36

Witam
Jak to jest z tym łamaniem przepisów ruchu drogowego odpowiadający nie raz pisał że jest to grzechem w takim stopniu w jakim stwarza realne zagrożenie dla innych ale jak przełożyć na zeczywostosc?
Dużo jeżdżę samochodem staram się jeździć bezpiecznie nie narażając nikogo ale czasem nie stosuje się do przepisów np. Jadę do pracy od lat ta sama droga przez las gdzie postawili znak ograniczający pradkosc do 60 km na odcinku 10 km jednak jadę tam szybciej ale to działa też w droga stronę jadę koło szkoły gdzie jest dużo dzieci mimo że mogę jechać 50 czasem zwalniam prawie do zera no bo widzę że dzieci biegają i nie wiadomo czy któreś nie wybiegnie pod auto.
Staram się jeździć bezpiecznie i nie łamać przepisów ale jak widzę że mimo ograniczenia mogę jechać szybciej i nikomu to nie zagraża to jadę szybciej tak jak w tym lesie no bo jak można w lesie na prostej drodze stawiać znak 60 to w terenie zabudowanym mamy 50 gdzie są ludzie i ruch.
Sam mam dzieci i zdaje sobie sprawę że samochodem można nawet zabić albo doprowadzić do kalectwa poprostu staram się dopasować prędkość do warunków na drodze tak żeby jechać bezpieczne napewno nie jadę 100 w terenie zabudowanym nie wyprzedzam na zakrętach jak czerwone to grzecznie czekam czasem zdąży mi się za mocno rozpędzić ale przez nie uwagę ale jak się zorientuje że jadę za szybko to zwalniam ogulnie myślę że jeżdżę bezpiecznie chciał bym żeby wszyscy jeździli.
Więc czy jak jadę przez ten las szybciej o te parę kilometrów to czy to grzech?
Albo jak się zamyśle i przekrocze niechcący prędkość to też grzech?
Ogólnie jestem nastawiony podczas jazdy żeby przepisów nie łamać ale czasem tak się tym skupiam że jak przejdę 100 km to boli mnie głowa tak skupiam się na tym żeby nie popełnić grzechu na drodze to bardzo męczące. A może wystarczy tu samo moje nastawienie że chce jechać bezpiecznie? Proszę o radę

Odpowiedź:

Uważam, ze stosując zasady o których Pan pisze, nie popełnia Pan grzechu. Jasne, są ludzie jeżdżący bardzo niebezpiecznie i twierdzący, ze wszystko mają pod kontrolą, ale trudno za grzech uważać jechanie szybciej niż pozwala znak, gdy wyraźnie nie ma powodu, by ten znak tam stał. Teoretycznie zawsze jeżdząć wolniej jeździ się bezpieczniej. Ale teoretycznie. Bo to by oznaczało, że najlepiej byłoby jeździć 10 na godzinę. Wtedy nikomu nic by się pewnie nie stało. No, prócz zawałów ze złości.

A co do łamania przepisów niechcący... No przecież wiadomo, że grzech ciężki można popełnić tylko dobrowolnie zgadzając się na zło. Jak się człowiek zagapi i złamie przepis, to nie ma żadnego grzechu. Choćby i doprowadził do niebezpiecznej sytuacji.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg