Cezary 08.10.2019 15:21
Witam
Mam spory problem z encyklika laudato Si
1.Czy stosowanie papieru i plastiku jest grzechem,bądź jeżdżenie samemu autem ?
2.Czy kupywanie rzeczy w plastiku i papierze to grzech ?
3.Co oznacza zasada religijnego posłuszeństwa encyklice ?
Laudato si 211
...
Bardzo szlachetne jest podjęcie obowiązku
troski o środowisko poprzez małe codzienne
działania. Wspaniałe jest i to, że edukacja potrafi
je zmotywować i ukształtować pewien styl życia.
Wychowanie do odpowiedzialności za środowi-
sko naturalne może zachęcać do różnych zacho-
wań, które mają bezpośredni i znaczący wpływ
na troskę o środowisko, takich jak unikanie sto-
sowania tworzyw sztucznych i papieru, zmniej-
szenie zużycia wody, segregowanie odpadów, go-
towanie tylko wówczas, gdy będzie można zjeść
to, co ugotowano, ostrożne podejście do innych
istot żywych, korzystanie z transportu publiczne-
go lub wspólne korzystanie z samochodu przez
kilka osób, sadzenie drzew, wyłączanie niepo-
trzebnego światła itp. Wszystko to jest częścią
szczodrej i godnej kreatywności ukazującej to, co
najlepsze w człowieku. Ponowna utylizacja cze-
goś, zamiast szybkiego wyrzucenia, wynikająca
z głębokich motywacji, może być aktem miłości,
wyrażającym naszą godność.
Nie, ani korzystanie z rzeczy zapakowanych w plastik ani jeżdżenie autem nie są grzechem. Laudato si uwrażliwia na problemy związane z ochroną środowiska, ale nie odsądza od czci i wiary tych, którzy żyją w systemie, który nie szanuje środowiska. Trudno tu mówić o osobistej odpowiedzialności zwykłych zjadaczy chleba. Chodzi raczej o przebudowanie sposobu myślenia producentów, którym powinny pomóc w tym władze. Pamiętam jeszcze czasy jedzenia pakowanego najwyżej w papier (choć pewnie i tym niektórzy miłośnicy przyrody się oburzają). Plastik jest pop postu tańszy. Ale zmiany w przepisach mogą mocno ograniczyć chęć jego stosowania.
Zwróćmy uwagę na jeszcze jedno: dwutlenek węgla nie jest gazem trującym, śmieciem zanieczyszczającym środowisko. Jest ważnym gazem, bez którego niemożliwe jest życie roślin na świecie, a co za tym idzie życie w ogóle. Bo przecież wszystkie zwierzęta korzystają z tego, co tworzą rośliny. Bezpośrednio - gdy są roślinożerne - albo pośrednio - gdy zjadają roślinożerców. Ale generalnie ten gaz jest na potrzebny.
Ochrona przyrody jest potrzebna, ale musi roztropnie uwzględniać potrzeby człowieka. Za urągające zdrowemu rozsądkowi należy uznać gadanie, że z powodu nadmiernej produkcji CO2 należy ograniczyć hodowlę zwierząt. Krowa nie wyprodukuje CO2 więcej, niż go przyjęła w postaci tego, co zjadła. A nie je kopalin tylko to, co niedawno wyrosło. Czyli to, co z CO2 rośliny wyprodukowały. Przyroda naprawdę potraf świetnie to wszystko regulować. Dodatkowym CO2 jest w atmosferze tylko to, co pochodzi z uwalniania CO2 z kopalin czy do niedawna zamrożonych, a gnijących środowisk. Oczywiście produkują go też wulkany, ale na to kompletnie wpływu nie mamy.
J.