życie przez krzyż 03.10.2019 22:12

Pan Jezus powiedział: "Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa."
Kiedy człowiek traci życie ze względu na Jezusa? Jak rozumieć Jego słowa w odniesieniu do rzeczywistości? Mam tu na myśli osobę(nazwijmy ją X), która w dobrej wierze chciała pomóc innej osobie(Y) bo miała trudną sytuacji rodzinną. To działo się miesiącami. Zaangażowanie osoby X w pomoc wiele ją kosztowało, tak iż mogła stracić pracę. Na końcu okazało się, że osoba Y zmanipulowała osobę X. Zastanawiam się czy w takiej sytuacji osoba x nie powinna była się bardziej zdystansować. Oraz... na ile to było wyświadczenie miłosierdzia a ile w tym braku roztropności i dystansu? W końcu... czy o tej sytuacji można by powiedzieć, że jest ewangeliczną stratą życia czy bardziej "nieroztropnością"?
Proszę, w miarę możliwości o wyjaśnienia.

Odpowiedź:

Jezusowi chodziło zapewne przede wszystkim o śmierć męczeńską. Po drugie pewnie też o takie życie w wierności Bogu, przez które człowiek coś w tym życiu traci. Np. za to, że nie zdejmie krzyża z szyi straci pracę.

A opisana enigmatycznie sytuacja? Myślę, że to poświęcenie osoby X na rzecz osoby Y nie zostanie przez Boga zapomniane i zostanie wynagrodzone. Bo świadczone dobro jest dobrem niezależnie od tego, czy ktoś był w potrzebie czy oszukiwał. Kiedy jednak X odkrył, że jest manipulowany może, a pewnie i powinien się od sprawy zdystansować. Nie dlatego, że nie można pozwolić człowiekowi pozwolić się wykorzystywać. Można. Rodzice całymi latami pozwalają się dzieciom wykorzystywać. Nie można jednak pozwolić człowiekowi kłamać. Dla dobra okłamującego trzeba by z udzielania mu pomocy zrezygnować. Winy w tym, że X dał się oszukać bym się jednak nie doszukiwał.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg