Gość 19.09.2019 14:42
Szczęść Boże, mam następujący problem. Otóż od dłuższego czasu boje się patrzeć na kobiety nawet na mamę w sensie, że jak rozmawiam z kobietą to od razu rzucają mi się w oczy miejsca intymne albo widzę kobietę od tyłu ale nie patrzę się jej celowo na wiadomo na co, a mi się to rzuca w oczy. Więc mam pytanie jak z tym walczyć ja wtedy nie czuje podniecenia nie patrzę się celowo, a mam straszne wyrzuty sumienia, że kogoś podglądam, patrzę się specjalnie. Bardzo mi to przeszkadza i chciałbym poprosić o radę jak z tym walczyć. Ogólnie jak chce z tym walczyć, czyli normalnie patrzę się na kobietę bez pożądania i nawet bez podziwiania tylko normalnie rozmawiam albo stoi ona po prostu to przychodzą mi myśli, że grzeszę ciężko ale ja chyba nie grzeszę ciężko już sam nie wiem. Doszedłem do takiego stanu, że zamykam oczy albo je zasłaniam i jak je odsłaniam bo chce z tym walczyć albo po prostu zobaczyć czy już poszła i zobaczę tę kobietę to przychodzą mi myśli, że zgrzeszyłem ciężko. Proszę o pomoc i modlitwę ZPB+
Kobieta nie jest grzechem. Ani chodzącą pokusą. Jest osobą, człowiekiem. Trochę innym niż mężczyźni, ale człowiekiem. Patrz na kobiety jak na ludzi. I nie uciekaj przed nimi z obawy, że pojawi się pokusa. Bo problem nigdy zniknie. Po prostu zawsze pamiętaj, ze to człowiek, nie obiekt pożądania.
Podejrzewam zresztą, że to, co odczuwasz w kontakcie z kobietami nie jest jakimś podnieceniem natury seksualnej, a zwykłym stanem podniecenia wywołanego kontaktem z czymś (pamiętam, że kobieta to człowiek), co jest inne, tajemnicze i przez tą inność pociągające. Trochę tak, jakbyś był fanem samochodów i nagle miał okazję przejechać się jaguarem. Taka okazja może wywołać podekscytowanie, podniecenie, ale z seksualnością nie ma przecież nic wspólnego, prawda? Podobnie może być w kontaktach z kobietami kogoś, kto do tej pory takich kontaktów praktycznie nie miał. To nie ma nic wspólnego z grzechem, dopóki sam swoją wolna wolą nie zdecydujesz, ze chcesz myśleć o kobiecie w sposób nieczysty. Nie obawiaj się więc kobiet, ale strzeż swoich myśli i swoich pragnień. I tyle.
J.