Skrupulant. 23.06.2019 19:04
Szczęść Bożę!
Na wstępie powiem, że jestem skrupulantem, który obecnie wręcz okupuje konfesjonały. Forum czytam już od jakiegoś czasu i niejednokrotnie znalazłem odpowiedź na pytanie, które mnie dręczyło ale jak łatwo się domyśleć i tak szedłem potem do spowiedzi. Wiem, że podobne pytania już padały ale tło mogło być trochę inne , więc przepraszam z góry za powtórki i proszę o odpowiedź.
1. Czy należy za każdym razem spowiadać się z palenia e papierosa (jestem pełnoletni) i spędzania zbyt dużej ilości czasu przy komputerze? Dodam, że są to w tej chwili jedyne dwie rzeczy nad którymi będąc szczerym nie mam chęci poprawy, ponieważ nie widzę negatywnych skutków tych rzeczy(przepraszam za egoizm jeżeli takowy się pojawił lub był wyczuwalny nie chcę, żeby tak to brzmiało).
2.Temat bardziej poważny. Miałem problem z grzechem odnoszącym się do ściągania plików z internetu (torrentów) wyspowiadałem się z niego ale dalej mnie coś męczyło, że powinienem był jakoś zadośćuczynić a jak wiadomo oddanie za wszystko jest niemożliwe (15 lat ściągania). Niektórzy spowiednicy mówili, że mam dać sobie spokój ale ja stwierdziłem, że przeznaczę jakąś niedużo chociaż kwotę na potrzebującą osobę. Nadarzyła się okazja była organizowana zbiórka na zasadzie daj kwotę i dostaniesz ciasto. Początkowo chciałem dać kwotę i tyle ale ostatecznie wziąłem też ciasto a przez głowę przeszła mi myśl, że w końcu daję to mi się należy. Wziąłem to ciasto po czym po chwili do mnie dotarło, że robię to jako zadośćuczynienie i chęć pomocy drugiemu człowiekowi a nie za ciasto i odniosłem je. Czy w tej sytuacji taka myśl i taki czyn był grzechem? Jak to piszę to wydaje mi się wręcz śmieszne i absurdalne ale sam już nie wiem.
3. Miałem sytuację w której oglądałem jakiś program motoryzacyjny i prowadzący rzucił anegdotkę nawiązującą bardzo skrajnie do tematów niestosownych no i się zaśmiałem. W tym samym momencie zacząłem się zastanawiać czy moja reakcja nie była w pełni świadoma. Bo w większości przypadków śmiech jest reakcją nie do końca kontrolowaną. Czy przyjmując, że było to w pełni świadome w sensie, usłyszałem, przemyślałem, nastąpiła reakcja to jest to grzech? Co prawda sam temat żartu był mocno kontrowersyjny, jeżeli chodzi o rozpatrywanie go w kategoriach grzechu ale sam już nie wiem. Czy generalnie jak ktoś się wygłupia opowiada dowcipy nie koniecznie stosowne czy też jego zachowanie jest trochę prymitywne ale wywołujące śmiech, to czy taka reakcja świadoma/nieświadoma jest grzechem? Mam nadzieję, że nie napisałem tego zbyt skomplikowanie.
4. Ostania sprawa to temat rzeka i nie raz była na to odpowiedź ale nie znalazłem w tych odpowiedziach pomocy na moje wątpliwości. Temat dotyczy sfery myśli.
Czy jeżeli w mojej głowie nieustannie pojawiają się myśli bluźniercze, myśli cudzołóstwa i tym podobne związane również z 9 przykazaniem (żony bliźniego) ale ja ich nie chcę to jest to grzech. Sytuacja wygląda tak, że pojawi się taka myśl ja od razu mówię, że jej nie chcę ale pojawiają się kolejne związane z tym samym ale nieco inne obrazy. Przykładowo pojawia się kobieta którą znam i z każdym kolejnym pojawiającym się obrazem ma na sobie coraz mniej i coraz częściej się pojawia. W niektórych momentach mam wrażenie, że sam po jakimś czasie zaczynam to przywoływać pomimo tego, że tego tak naprawdę nie chcę. Często jak zobaczę kobietę albo co gorsza nawet żonę mojego brata to zaczynają się pojawiać z mojej głowie coraz to gorsze myśli. Wiem, że ciężko określić czas reakcji ale, jeżeli pojawia się taka myśl a jestem na przykład zamyślony i zdam sobie sprawę co robię i od razu odpędzam te myśli to czy już nie zdążyłem zgrzeszyć?
5. Ostatnie pytanie. Jestem fanem Japońskiej animacji. Są serie, które oglądam już po wiele lat i nie chce przerywać. Jeszcze jak grzeszyłem czynem w 6 przykazaniu były to serię z których pomimo tego ,że nie są na to nastawione czerpałem "inspirację" do popełniania grzechu. Dodam, że są to serię, które w głównej mierze przekazują inne dobre wartości. To czy celowe oglądanie takich serii wiedząc, że mogą się tam pojawiać sporadycznie skąpo ubrane postaci ale ja nie oglądam ich w celu podniecenia tylko dla innych wartości i nie towarzyszy temu żadne podniecenie jest prowokowaniem grzechu lub samym grzechem i należy to wyznawać na spowiedzi?
Przepraszam z góry na zawiłość pytań i formę wypowiedzi. Proszę w miarę możliwości o odpowiedzi.
Dziękuję i pozdrawiam. Z Panem Bogiem!
Twoje pytania pokazują, że masz problem z rozróżnieniem wagi grzechów. Sęk w tym, że nie powinniśmy popadać w skrajności. Ot, jakaś opryskliwa wypowiedź, gdy zaaferowani rozwiązywanym zadaniem zostaliśmy przez współpracownika oderwani od tego jakimś drobiazgiem. Chwalebne to nie jest prawda? To jest złe. Trochę. Trzeba starać się na drugi raz zareagować bardziej przyjaźnie, ale też nie ma powodu, by z powodu tego co się zrobiło robić sobie wielkie wyrzuty. Musisz to zauważyć. Coś, co jest trochę złe nie jest nigdy dobre. Powinnismy się starać zawsze żyć najlepiej jak możemy. Ale też nad drobiazgami ie ma co rozdzierać szat...
Teraz w tym duchu.
1. Ani jedno ani drugie nie jest zasadniczo problemem tak wielkim, by istniała konieczność spowiadania się z tego. Oczywiście trzeba dążyć do poprawy z każdego zła, ale jeśli tego złą nie widzisz, na razie nie widzisz, to trudno. Nie jest to moralny problem na tyle wielki, by miał wpływać na ważność spowiedzi.
2. Nie do kończ czyste intencje... Nie widzę tu grzechu. Na żadnym etapie na pewno nie był wielki. A to ze ostatecznie oddałeś ciasto pokazuje, że przynajmniej starałeś się podejść do sprawy poważnie.
3. Znów pytasz o drobiazg. Czemu twój śmiech, może i niestosowny, a więc trochę jednak zły, miałby być zaraz wielkim grzechem? Wielkim na tyle, że pytasz o niego z naszym serwisie? Dobrze, ze chcesz unikać każdego zła. Ale nie rozdzieraj szat nad drobiazgami. Stało się, trudno. Ważniejsze od postawy "jak unikać drobnego grzechu" jest w tym wypadku postawa "jak być prawym człowiekiem". Nie ten jednorazowy śmiech jest tu problemem, ale to, jak w ogóle takie żarty odbierasz. Lubisz je czy raczej unikasz. To jest ważniejsze. Jeśli ktoś, kto nieprzyzwoitych kawałów nie opowiada i niechętnie ich słucha raz się z tego powodu zaśmieje, to trudno mówić o jakimkolwiek złu. Jeśli ktoś ma upodobanie w takich żartach, to oczywiście powinien starać się to zmienić. Ale nie liczy się jeden czyn, ale ogólnie, postawa...
4. Jak wielokrotnie pisałem niechciane myśli nie są grzechem, są pokusą. Traktować je należy bez paniki, ze spokojem. Bo nie da się myśleć, by o czymś nie myśleć, jednocześnie o tym czymś nie myśląc. Przykład: spróbuj nie myśleć o żabie pokonującej tor z przeszkodami, wystrojonej w czerwoną czapkę i z muszką pod szyją. Umiesz myśleć, żeby o tym nie myśleć? Spokojnie zajmuj więc myśli czym innym i nie panikuj. To pokusy, nie grzech. Grzech rodzi się, gdy na złych myślach z lubością się zatrzymujesz, chcesz ich, sam je pobudzasz, Nie wtedy, gdy starasz się je odrzucić. Ktoś kto walczy z niechcianymi myślami na pewno nie jest jednocześnie kimś, kto je chce.
5.W praktyce: jeśli oglądanie tych filmów często prowadzi cię to grzechu, to nie oglądaj. Jeśli to, ze prowadziły Cię do grzechu to już historia - możesz spokojnie oglądać.