Jacob 22.06.2019 10:08
Mam problem z przykazaniem miłości. Jestem na ogół serdeczny i życzliwy, ale jest człowiek którego szczerze nienawidzę. Wiele razy mnie oszukał, wyłudzał ode mnie pieniądze, szantażował, a "na deser" zrobił ze mnie swojego niewolnika. Kiedy tylko gdzieś go zobaczę albo sobie o nim przypomnę, bierze mnie nienawiść, marzenia o tym żeby coś złego mu się stało, żeby zginął... Mam straszne poczucie winy, chodzę do spowiedzi, staram się być spokojnym, ale po prostu nie mogę tego wytrzymać. Jak sobie poradzić?
Nie wiem. Mnie, kiedy ogarnia mnie na kogoś złość, pomaga modlitwa za takiego człowieka. Widzę wtedy, że z Bożej perspektywy ten, kto krzywdzi, jest biednym człowiekiem. I złość nawet jeśli ie całkiem przechodzi, to się mocno zmniejsza...
J.